Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1645

Ta strona została przepisana.

próżno na pana Jackala, trzy kwadranse powrót, co razem uczyni dwie godziny, których mi potrzeba.
— Nie mówmy o tem panie Salvatorze, wszystko będzie spełnione jak sobie życzysz, chociaż prawdę mówiąc, nie bardzo lubię narażać się na gniew przełożonego.
— Możesz go uniknąć.
— W jaki sposób?
— Nic łatwiejszego. Nieodstępujesz pana Gerarda, jedziesz z nim do Saint Cloud, zdajesz się nudzić wraz z nim spóźnieniem pana Jackala, poczem, po upływie pół godziny, wybuchasz śmiechem i mówisz:
— „Dobrze, kochany panie Gerard, cóż myślisz o figlu, który ci wypłatałem? ha! ha! ha!
— „Jakiego figla? spyta się.
— „Ależ, powiesz mu na to, rzecz bardzo prosta.
„Dowiedziałem się, że wyprawiasz uroczystość wiejską w swej willi w Vanvres; nie byłeś tak uprzejmy, ażeby mnie zaprosić; to zapomnienie twe wydało mi się nie do wybaczenia i zemściłem się, wyprowadzając cię w pole. Pan Jackal nie miał najmniejszego interesu do ciebie i ja nie miałem innego zlecenia, jak tylko złożyć ci od niego uszanowanie.
Poczem skłonisz mu się i zostawisz wolność powrotu do swoich gości. Z czego wyniknie, że nie narazisz się na gniew, chyba na gniew pana Gerarda, a to sądzę, mało cię obchodzi.
Gibassier patrzał na Salvatora z uwielbieniem.
— W istocie, mówił, jesteś pan wielkim człowiekiem, panie Salvatorze, i gdyby to nie było za wielką śmiałością, prosiłbym o zaszczyt dotknięcia twej ręki.
— Tak, powiedział Salvator, chcesz się przekonać, nieprawdaż, jakiej też siły jest ręka, której dotkniesz? Widząc, że jest drobną i białą, sądzisz, że łatwo ją zgnieciesz w swej dłoni? Ale i tu jeszcze pomyłka, z której dobrze cię wywieść, kochany panie Gibssier, pozwól mi tylko włożyć rękawiczkę.
Salvator wyjął nabój z pistoletu, schował go do kieszeni, wyciągnął ciemną rękawiczkę i podał Gibassierowi rękę tak delikatną, że pozazdrościłaby jej kobieta.
Gibassier pełen ufności opuścił swą ciężką łapę w podaną sobie dłoń Salvatora i spróbował otoczyć ją pałkowatemi palcami. Lecz zaledwie obie ręce się zetknęły, gdy