Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1707

Ta strona została przepisana.

pomódz mu mogą do uratowania Sarrantego? Bo niezawodnie w tym zamiarze wysłał mnie na przechadzkę ze swymi przyjaciółmi o tak późnej porze: chybaby... Jakiż ja gapa! naturalnie że tak!... przewidując że go mogę zaaresztować, musiał powiedzieć swoim: „Jeżeli o tej a o tej godzinie nie wyjdę, to znak, że jestem uwięziony; chwytajcie więc Jackala, który za mnie odpowiadać będzie głową“. Tak, to nie co innego.
I pan Jackal tak był zadowolony z siebie, że zatarł ręce tak jak gdyby był we własnym gabinecie, i jak gdyby z właściwą sobie zręcznością tylko co dokonał jakiego dzieła pomyślnie. Był to prawdziwy artysta ten pan Jackal, który praktykował sztukę dla sztuki.
Właśnie zacierał ręce, kiedy jakieś ciężkie ciało spadło na pudło powozu i spadając wydało łoskot, który przeraził Jackala.
— Co to takiego? zapytał sąsiada.
— Nic, odparł tenże ze swym zwykłym lakonizmem.
— Dziwna rzecz! myślał pan Jackal, zażywając raz po raz tabaki, powóz obładowany ciężarem pędzi prędzej niż przed tym ładunkiem. Dziwna rzecz! bardzo dziwna!... Widocznie jesteśmy na otwartem polu, ale z której strony?
Nadzieja pomszczenia się za porwanie tak była wielką w panu Jackal, że miejscowość, którą przejeżdżał, zajmowała go w tej chwili tysiąc razy więcej niż ostateczny wynik jego podróży. Ciekawość jego była tak niepowściągnioną, że zapominając o zaleceniu towarzysza podróży, podniósł lewą rękę do wysokości zawiązki na oczach. Ale na szelest nabijanego pistoletu Jackal żywo opuścił rękę i udawszy, że nie słyszał klapnięcia zamku, zawołał najnaturalniej:
— Proszę pana o drugą przysługę: duszę się literalnie; na miłość Boską powietrza!
— Nic łatwiejszego, odpowiedział nieznajomy, spuszczając prawą szybę, to przez wzgląd na pana i z obawy przeciągu spuszczono jedną tylko.
— Bardzo pan łaskaw, spiesznie oświadczył Jackal, któ
ry rzeczywiście czuł mocny przeciąg, ale nie chcę nadużywać pańskiej grzeczności, i jeżeli tylko panu ten przeciąg szkodzi, lub poprostu jest nieprzyjemnym, proszę uważać moją prośbę za niebyłą.