Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1735

Ta strona została przepisana.

były prace pierwszego dnia, a raczej pierwszej nocy, zimno dokończył Salvator.
Wszyscy obecni słuchali opowiadania tego heroicznego trudu w takiem skupieniu ducha i z takiem zajęciem, jakiego nie jesteśmy w stanie opisać.
Pan Jackal mianowicie słuchał opowiadającego z rodzajem osłupienia; czuł się nędznym i małym wobec tego dzielnego młodzieńca.
Co do generała Lebastard de Prémont, ten, zaledwie Salvator dokończył, zaraz przystąpił do niego.
— Ten, który umarł, odezwał się, miał zapewne żonę i dzieci?
— Nie turbuj się generale, odpowiedział Salvator, wszystko już zrobione. Żona otrzymuje tysiąc dwieście franków rocznie dożywotniego zasiłku, co jest dla niej majątkiem; dzieci dwoje są w szkole w Amiens.
Generał cofnął się krokiem wstecz.
— Mów dalej, przyjacielu, rzekł.
— Nazajutrz udałem się w toż samo miejsce z dwoma pozostałymi ludźmi. Wszedłem sam, z butelką chloru w ręku. Trzecia krata była wyłamaną, mogłem więc iść dalej. Ściek skręcał się na prawo. W miarę postępowania ku prawej stronie, ścieśniała się objętość podziemia. Niebawem usłyszałem nad sobą kroki: był to niezawodnie rond dozorców, obchodzących dziedziniec. Nie miałem tam co robić. Obliczyłem odległość w sposób niezawodny: wiedziałem, że na trzydziestym metrze powinienem wiercić na lewo. Powróciłem więc, rozlewając chlor wzdłuż całej drogi, by odwonić ile tylko można podziemie, założyliśmy pierwszą kratę i odeszli jak w przeddzień. Studja topograficzne zostały ukończone; potrzeba było rozpocząć roboty praktyczne, których trudność łatwo ocenicie, kiedy wam powiem, że trzej ludzie, zmieniając się co godzina i pracując każdy po dwie godziny na noc, potrzebowali sześćdziesięciu siedmiu nocy, by tej pracy dokonać.
Okrzyk wdzięczności, szmer uwielbienia, wyszły ze wszystkich ust.
Milczało trzech tylko ludzi. Byli to: cieśla Jan Byk oraz dwaj jego towarzysze, mularz Szkopek i węglarz Toussaint-Louverture. Cofnęli się krokiem wstecz, słysząc tak głośno wyrażający się podziw węglarzy.