Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1745

Ta strona została przepisana.

W samej rzeczy, król bawił się.
Czarna chmura zasłaniająca księżyc opuściła miejsce.
To właśnie rozweseliło króla i rozjaśniło serca dworzan.
Lecz błogość ta bardzo krótko trwała.
Oznajmiono prefekta policji.
Wszedł z brwią zmarszczoną. Poszedł wprost do Karola X-go, a schylając się z uszanowaniem dla wieku i dostojeństwa króla:
— Najjaśniejszy panie, wyrzekł, mam zaszczyt zważywszy ważne okoliczności, prosić waszą królewską mość o upoważnienie do przedsięwzięcia wszelkich ostrożności, jakich wymagają ważne wypadki, których stolica może być widownią jutro.
— Cóż to za okoliczności ważne i o jakich wypadkach chcesz pan mówić? zapytał król.
— Najjaśniejszy panie, odezwał się pan Delaveau, nie powiem nic nowego waszej królewskiej mości, oznajmiając śmierć Manuela.
— Wiem o tem, przerwał z niecierpliwością Karol X., był to bardzo zasłużony człowiek, jak zapewniają, ale, że zapewniają jednocześnie, iż był rewolucjonistą, sądzę, że śmierć ta nie powinna zasmucać nas nad miarę.
— To też wcale nie z tego powodu śmierć Manuela martwi mnie, albo raczej przestrasza.
— A z jakiego? Mów, mości prefekcie.
— Najjaśniejszy pan przypomina sobie opłakane sceny, których pogrzeb pana de la Rochefoucald-Liancourt był przyczyną, albo raczej pretekstem?
— Przypominam, wyrzekł król.
— Nieszczęsne te wypadki, podjął prefekt policji, sprawiły w Izbie zamieszanie, które udzieliło się po większej części i dobremu waszej królewskiej mości miastu, Paryżowi.
— Moje dobre miasto Paryż!... moje dobre miasto Paryż! mruczał król. Mów dalej!
— Izba...
— Izba jest rozwiązana, mości prefekcie; nie mówmy już o niej.
— Niech i tak będzie, powiedział zniechęcony prefekt, ależ właśnie dlatego, iż jest rozwiązana i że nam jej brak, udaję się z prośbą wprost do waszej królewskiej mości o pozwolenie postawienia Paryża na stopie wojennej, aby