Mówiono, że czas stosowny jest do wywołania przewrotu w administracji.
Salvator smutno potrząsnął głową.
— Dobrze! rzekli najgorętsi, większość w Paryżu nie jestże większością we Francji? Paryż nie jest-że mózgiem, który myśli, zastanawia się, działa? Owóż, sposobność się nadarza, niech ją Paryż pochwyci, a prowincja pójdzie za nim.
— Jest to bezwątpienia sposobność, melancholijnie odezwał się Salvator, ale, wierzajcie mi przyjaciele, jest ona złą. Przeczuwam ja jakąś samołówkę, w którą chcą nas wciągnąć i w której zginiemy. Mam więc sobie za obowiązek ostrzedz was. Wy jesteście dobrzy i dzielni drwale, ale drzewo, które chcecie zwalić, jeszcze nie dojrzało do cięcia. W tej chwili jeszcze mieszacie ministerstwo z królem, tak, jak może później mieszać będą króla z monarchią. Zdaje się wam, że naruszając jedno pociągniecie drugie; mylicie się, moi przyjaciele, mylicie się głęboko! przewroty społeczne nie są bynajmniej przypadkami, wierzajcie mi: dokonywają się one z taką samą dokładnością matematyczną, jak przewroty na kuli ziemskiej. Morze wtedy tylko występuje nad brzegi, kiedy Bóg mu powie: „Zrównaj góry i zapełnij wąwozy“. Otóż ja wam powiadam, a tembardziej wierzyć mi możecie, iż powiadam to z żalem, że nie nadeszła we Francji godzina do zrównania monarchii: Czekajcie, miejcie nadzieję, ale powstrzymajcie się od bliskiego i dalekiego udziału w tem, co się tu dziać będzie za kilka dni. Działając inaczej, staniecie się nietylko ofiarami, ale nawet wspólnikami czynów rządowych. Cóż bowiem chcą uczynić ministrowie Nie wiem, ale błagam was, cokolwiekbądź zajdzie, nie dawajcie wmieszaniem się swem pretekstu do nieszczęścia.
Słowa te wypowiedział Salvator z takim smutkiem, że każdy spuścił głowę i zamilkł.
I dlatego to Salvator bynajmniej nie zdziwił się tem, co mu pan Jackal powiedział z rana, ponieważ sam już on udzielił innym tej rady, z którą do niego przybył naczelnik. I dlatego to Salvator uśmiechał się na uboczu, słysząc, jak powstawano na ministerstwo, a żałowano króla.
Noc tymczasem nadeszła i rozpoczęto zapalać latarnie, Naraz w tłumie zrobił się ruch nadzwyczajny, ruch,
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/1813
Ta strona została przepisana.