— Stanie się rzecz bardzo prosta, kochana Lidjo, wyrzekł bankier, podejmuję się ułożyć jak najlepiej całą tę sprawę.
— Panie! panie! zawołała pani de Marande, podnosząc się na łóżku, panie, ty bić się będziesz za mnie?
— Kochana Lidjo, przysięgam ci wszelkich dołożyć starań, iżby zachować cię jaknajdłużej mojej czułości i szacunkowi. Potem, wstając i całując ją po raz trzeci w rękę: Śpij spokojnie, powiedział.
Pani de Marande uchwyciła obie jego ręce dla ucałowania ich i głosem pełnym wdzięku:
— O! panie, panie wyrzekła, dlaczegoś mnie nie kochał?
— Sza! powiedział pan de Marande, kładąc palec na listach, sza! nie mówmy o sznurku w domu wisielca!
A biorąc świecę i tekę, pan de Marande opuścił pokój.
Humboldt, ten wielki filozof i wielki geolog, wypowiada gdzieś słowa stosujące się do wrażenia, jakie wywiera trzęsienie ziemi.
„Wrażenie to nie pochodzi ztąd, iż obrazy katastrof, których pamięć zachowała historja, przedstawiają się wtedy tłumnie naszej imaginacji. Nas przejmuje głównie to, że nagle tracimy wrodzoną ufność w trwałość gruntu pod naszemi nogami, od samego dzieciństwa bowiem przyzwyczajeni byliśmy do kontrastu, jaki istnieje między ruchliwością oceanu i nieruchomością ziemi. Wszystkie świadectwa zmysłów naszych wzmocniły w nas tę pewność; gdy jednak ziemia poczyna się poruszać, chwila ta dostateczną jest do zburzenia doświadczenia całego życia naszego. Jest to potęga nieznana, która się nagle objawia, spokój natury był tylko ułudą, a my czujemy się gwałtownie rzuceni w chaos niszczącej siły.“
Otóż, wrażenie to fizyczne równa się wrażeniu moralnemu, jakie musi okazać się po kilku latach życia małżeńskiego, gdy, uwielbiając żonę, pokładając całą ufność w niej, człowiek spostrzega nagle przepaść zwątpienia roztwierającą się przed nim.
W samej rzeczy, czy znacie położenie głębiej dojmujące, niż człowieka, ściśle i nierozerwalnie złączonego z