Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/2003

Ta strona została przepisana.

bo był to listonosz, przyniósł do pałacu pomiędzy innemi listami, list od Petrusa do księżniczki Reginy.
Pomimo, że hrabia Rappt przez całą noc układał rozmaite kombinacje i zdawało mu się, że wszystko przewidział, a jednak nie przewidział listonosza, to jest rzeczy najzwyczajniejszej, tak, iż wstając, księżniczka odebrała z rąk Nany, według zwyczaju, między innemi listami, list od Petrusa.
Oto co zawierał:
„Zaczynam list mój od tych samych słów, na jakich go skończę, moja Regino: Kocham cię! Lecz niestety! nie dlatego piszę do ciebie, żeby mówić o miłości. Mam ci oznajmić nowinę straszną, okropną, przerażającą; wiadomość, jakiej równej nie ma; wiadomość, na którą krwawi się serce, jeżeli serce twoje przejęte jest tem samem uczuciem jak moje: Nie zobaczymy się aż za trzy dni.
„Czy znasz we wszystkich językach wyraz, który brzmiałby boleśniej: Nie widzieć się! A jednak, moja najdroższa, jestem skazany na napisanie go.
„I co mnie martwi, pośród tylu przykrości, to, że nawet nie mam prawa nienawidzieć i przeklinać przyczyny naszego rozłączenia.
„Oto co się stało: Wczoraj w południe jakiś powóz zatrzymał się przed mojem mieszkaniem; wyjrzałem przez okno pracowni, mając nadzieję nieokreśloną, niewiem dlaczego, gdyż wiedziałem, że z powodu choroby matki niewychodzisz z domu, mając nadzieję, że to ty moja księżniczko, korzystając z promieni słońca, przyjdziesz odwiedzić twego smutnego kochanka.
„Ale wystaw sobie moją rozpacz, gdy zamiast ciebie, widzę wychodzącego z powozu służącego mojego stryja, który blady, przerażony przyszedł mi oznajmić, iż stryj mój ma drugi atak groźnej podagry.
„A! chodź pan co prędzej, rzekł do mnie, pan generał jest bardzo źle!
„Wziąć surdut, nałożyć kapelusz, wskoczyć do powozu, było dziełem jednej chwili.
„Zastałem biedaka w opłakanym stanie, to jest wijącego się na łóżku jak epileptyk i krzyczącego nakształt dzikiego zwierza.
„W jednej z chwil uspokojenia silnie ścisnął mnie za rękę i dwie łzy wdzięczności stoczyły się z jego oczu. Za-