Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/2049

Ta strona została przepisana.

Ale nie tu jeszcze najstraszniejsza strona tego widowiska. Rzeczą najokropniejszą i jeżeli nam wolno tak się wyrazić, malowniczą, było zachowanie się tych osobistości.
Chociaż koledzy w zbrodni, chociaż bracia w niedoli, choć ciasno przykuci jeden do drugiego i według wszelkiego podobieństwa skazani całe życie przebyć z sobą, złoczyńcy nie zgadzali się, zdawali się obcymi sobie.
Szarpali się wzajemnie.
Pośród nich dwaj nasi znajomi przedstawiali smutny widok starej przyjaźni, zerwanej w godzinie zguby.
Chcemy mówić o Papillonie i Carmagnolu, skutych w parze, ręką Opatrzności zapewne.
Papillon lżył Carmagnola a Carmagnol znieważał Papillona. Czyżby kto uwierzył?
Jeden stopień geograficzny, pod którym obaj się porodzili, był, że tak powiemy, przyczyną szorstkich objawów tej zaciętości.
Południowiec marsylczyk upokarzająco dotykał ile tylko mógł południowca z Bordeaux, a ten znów nazywał kolegę swego: „Rodańską gębą“.
Co się tyczy Brin-d’Aciera i Awoina, którzy figurowali w tej scenie, był to także opłakany widok, patrzeć na tych dwoje bliźniąt łańcucha.
Avoine nazywał Brin-d’Aciera „kapciuchem“, a Brin-d’Acier nazywał Avoina „jezuitą“.
Z drugiej strony w cieniu, przy furtce, prawie przy końcu kolumny Rafaelowski Gabrjel, z pochylonem czołem i prawie omdlały na rękach oddanego sobie przyjaciela Gibassiera, wzbudzał pozą żałującego grzesznika, politowanie patrzących.
Co do wytrawnego Gibassiera, ten zdawał się być ojcem zgromadzenia, „duszą“ całego łańcucha.
Bez wątpienia, że wszystkie oczy weń skierowane drażniły straszliwie jego nerwy; ale nie zdawał się zważać na ciekawość tłumu, albo raczej pogardzał nią widocznie.
Z pogodnem czołem, spokojnem okiem, z uśmiechem na ustach, zdawał się być pogrążony w słodkiem marzeniu, w pewnego rodzaju ekstazie, oznaczającej w połowie żal i nadzieję.
Nie zostawiałże bowiem za sobą ułudnych wspomnień? Czyż nie był wielbionym w dwudziestu zgromadzeniach spierających się o chwalę utrzymania go w gronie swem