Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/263

Ta strona została przepisana.

głębokiej przewrotności, cofnął się przed natychmiastową zdradą.
Powiedział więc Karmelicie pół prawdę, mówiąc jej: „Kolomban pojechał gdyż ja ciebie kocham“. Tak odpowiadając, stał się tylko w połowie zdrajcą.
Kolomban nie byłby dozwolił odjechać swemu przyjacielowi, lecz gdyby ten przyjaciel odjechał nie uprzedziwszy go, lub też odjechał mimo jego woli, Kolomban byłby tak wyrzekł: „Kamil odjechał, bo cię kocha, Kamil wart więcej odemnie, ponieważ ja nie miałem odwagi odjechać“.
To też przyczyna odjazdu Kolombana w ten sposób oznajmiona Karmelicie, zrobiła na młodej dziewczynie wrażenie uderzenia piorunu. Badawczo patrzała na Kamila, tak badawczo, że ten zarumienił się i spuścił oczy.
— Kamilu, ty kłamiesz! zawołała, to wcale nie dla ciebie odjechał Kolomban.
Kamil podniósł głowę. Oskarżenie nie było takie, jakiego się obawiał.
— Jedynie z mojego powodu, powtórzył.
— Lecz co mogła Kolombana obchodzić miłość, którą ty utrzymujesz, że masz dla mnie? spytała młoda dziewica.
— On się obawiał pokochać ciebie, odrzekł kreol.
— Dobry Kolomban! szepnęła Karmelita. Potem zwracając się do Kamila: Zostaw mnie samą, mój przyjacielu, odezwała się, potrzebuję wypłakać się i pomodlić.
Kamil wziął rękę młodej dziewicy i pocałował z szacunkiem; łza spłynęła z oczów jego na tę rękę.
Z jakiego źródła pochodziła ta łza? Z wdzięczności, ze wstydu, czy też ze zgryzoty? Karmelita nie dowiadywała się tego: dla niej łza była łzą, to jest perłą, którą boleść wyciąga z oceanu, co się sercem nazywa.
Kamil wyszedł do siebie i zdziwił się, widząc w pokoju światło. Jeszcze więcej się zadziwił, ujrzawszy kobietę w swoim pokoju.
Była to księżniczka Vanvres, która uprzedzona o bliskim odjeździe Kolombana, odniosła mu bieliznę. Tylko, że piękna Chante-Lilas, (czytelnik przypomina sobie, że takie było imię księżniczki Vanvres), spóźniła się o kwadrans. A potem, ponieważ niechciała zostawić bielizny nie złożywszy jej w czyjekolwiek ręce, czekała na powrót Kamila.
Kamil wrócił dopiero, jak wiemy, kiedy Karmelita pro-