łujące z kolei zająć czwarte piętro, którego zdobycie tyle trudów kosztowało naszą młodzież.
Chłopiec, wierny zleceniu Salvatora, nie chciał pozwolić wejść do izby, w której spali Ludowik i Petrus.
Owóż, hałas jaki towarzystwo wszczęło przez naleganie na chłopca, wybił ze snu młodego lekarza. Otworzył oczy i słuchał. Na wspomnienie tego, co zaszło, pierwszą jego myślą było, że powinien wytrzymać oblężenie miasta, które zdobył szturmem; ale na ten raz oblegający atakowali tak wesołemi śmiechami, śmiechy te zdawały się wychodzić z tak młodych i świeżych ust, że Ludowik pewnym był prawie niejakiej korzyści w poddaniu się takim przeciwnikom. Poszedł więc sam drzwi otworzyć.
W tej chwili gromada pierotów i pierotek wdarła się do izby z takim hałasem, z takiemi wybuchami śmiechu, że Petrus zerwał się jak oparzony, wołając: „Gore!“
Petrusowi śnił się pożar.
Ale wśród tej wrzawy, Ludowik uczuł dwa piękne ramiona owijające się koło jego szyi, gdy tymczasem usta, których każdy oddech poruszał koronką zwieszoną od czarnej atłasowej maski, z najbielszemi ząbkami i najróżowszemi wargami, jakie kiedykolwiek widział, mówiły doń:
— A! to ty, karabinie mego serca, jesteś takim zbytkownikiem, że sam dla siebie zamawiasz apartamenty?
— Nasamprzód, odparł Ludowik, gdybyś luba moja pierotko, zechciała popatrzeć dokoła siebie, byłabyś zobaczyła, że nie jestem sam.
— Aha! prawda, prawda! to mistrz Rafael we własnej osobie! Czy chcesz, żebym ci pozowała nogą na kobietę w „Pożarze miasteczka“, skoro krzyczałeś „gore“, kiedyśmy weszli?
I dziewczyna, uniósłszy spódniczkę, pod cienką pończochą ukazała jednę z takich nóg, jakich poszukują malarze, a bankierowie znajdują.
— Oho! znam ja tę nogę, księżniczko! rzekł Petrus.
— Chante-Lilas! zawołał jednocześnie Ludowik.
— Skoroście mnie poznali, to zrzucam maskę, rzekła praczka, a wreszcie źle jest pić z zasłoniętą twarzą!... Dajcie mi pić! umieram z pragnienia!
I całe towarzystwo składające się z pięciu lub sześciu praczek z Vanvres, oraz ze trzech lub czterech ogrodni-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/326
Ta strona została przepisana.