— Czemuż pan nie powiedziałeś od razu, że jesteś komisarzem policji? rzekła Zuzanna tonem godnego podziwu zuchwalstwa, byłabym odpowiadała ze wszystkiemi względami należnemi komisarzowi policji.
— Skróćmy to, panno, rzeki pan Jackal. Jakie jest pani nazwisko, stan?
— Więc to będzie indagacja? zapytała.
— Tak, pani.
— Imię moje? rzekła, nazywam się Zuzanna de Valgeneuse, moje pochodzenie? jestem córką pana margrabiego Dyonizego-Renata de Valgeneuse, para Francji, synowicą pana Ludwika-Klemensa de Valgeneuse, kardynała przy dworze rzymskim, a siostrą hrabiego Loredana de Valgeneuse, porucznika gwardji; mój stan? jestem dziedziczką majątku przynoszącego mi pół miliona renty. Oto jest, panie, mój stan, imię i pochodzenie.
Odpowiedź ta, uczyniona z iście królewską pogardą, całkiem różny wpływ wywarła na trzech słuchających mężczyznach, wpływ, którego nie zauważyła pani Desmarets, ogłuszona wszystkiem, co się działo u niej.
Justyn zadrżał, pojmując niemoc swą, jako ubogi i nieznany bakałarz, ukryty w cyrkule św. Jakóba, w obec tej wysokiej i arystokratycznej rodziny, o którą los go potrącił.
— Zuzanna de Valgeneuse! wyrzekł Salvator, postępując krok i spoglądając na dziewicę okiem pół ciekawem, pół groźnem.
— Panna Zuzanna de Valgeneuse! powtórzył pan Jackal, cofając się, jak człowiek spostrzegający, że ma nastąpić na głowę węża. Potem, zwolna zapinając surdut, zdawał się przez chwilę namyślać. Następstwem jego namysłu było to, że z uszanowaniem zdjął kapelusz i tonem najgrzeczniejszym, na jaki się mógł zdobyć:
— Przepraszam panią, rzekł, ale nie wiedziałem...
— Tak, rozumiem: nie wiedziałeś pan, że ja jestem córką mojego ojca, synowicą mojego stryja, siostrą mojego brata; owóż, teraz pan wiesz i nie zapominaj o tem!
— Pani, mówił dalej pan Jackal, mocno żałuję, że mogłem się pani niepodobać. Chciej winę mojego nalegania złożyć jedynie na smutne obowiązki urzędu, który spełniam.
— Dobrze, odpowiedziała sucho Zuzanna. Czy to wszystko, czego pan chciałeś dowiedzieć się odemnie?
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/440
Ta strona została przepisana.