— Nie, na honor. Trzeba tylko chcieć. Jan Byk będzie osobą twego romansu, Zwierzynka będzie osobą twego romansu, Toussaint Louverture będzie osobą twego romansu, Szkopek i Haczyk będą osobami twego romansu; dwaj pańscy przyjaciele, którzy spią, ani domyślają się, że im wydzielamy role, będą osobami twego romansu; ja sam, jeżeli uznasz mnie pan godnym, będę osobą twego romansu... Tylko, nie dawaj go pan na wystawę.
— Rzeczywiście, masz pan słuszność, pójdę za twoim planem.
— W takim razie wbij to sobie dobrze w pamięć: że nie jesteś autorem, który tworzy sytuacje, waży wypadki, przygotowywa perypetje, ale, że jesteś aktorem tego wielkiego dramatu ludzkiego, którego teatrem jest świat, dekoracjami miasta, lasy, rzeki, oceany; gdzie każde działa gwoli swych interesów, kaprysu, fantazji na pozór, a w rzeczywistości pcha go ręka niewidzialnego i wszechmocnego losu; łzy, które tam popłyną będą łzami prawdziwemi, krew rozlana będzie krwią prawdziwą i ty sam połączysz łzy i krew swoję ze łzami i krwią innych.
— Eh! mniejsza, że poeta cierpi, jeżeli sztuka zyska coś na tem.
— Jesteś pan widzę takim, jakim cię sądziłem. Patrzaj, na dworze zmiana, zaczyna marznąć, noc piękna, księżyc świeci wspaniale; wyjdźmy i poszukajmy dalszego ciągu powieści, której nie napisaliśmy, ale odegrali pierwsze rozdziały.
— Ależ nie mogę zostawić tu moich dwóch przyjaciół.
— Dlaczego?
— Gdyby im się stało co złego.
— Nie ma niebezpieczeństwa: powiem słówko bufetowemu, a jak będzie wiadome, że oni są pod moją opieką, najśmielszy z łotrów tej jaskini nie dotknie włosa z ich głowy.
— Zgoda! rzekł Jan Robert, tylko czy będziesz pan tak dobry wydać to zlecenie w mojej obecności?
— Chętnie.
Salvator stanął nad schodami i gwizdnął w pewien sposób, niby jak maszynista, niby jak zawiadowca statku.
Widać, że nie miano zwyczaju ociągać się na znak dany przez pana Salvatora, gdyż zaledwie ucichły ostatnie tony gwizdnięcia, chłopiec ukazał się na schodach.
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/48
Ta strona została przepisana.