Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/504

Ta strona została przepisana.

punkty świata, mnóstwo wychodźców, którzy skończyli na tem od czego zacząć byli powinni, to jest zamiast nosić broń przeciwko Francji, zarabiać na życie za pomocą sztuką nauk, handlu, rolnictwa.
Hrabia Herbel udał się do Anglii i zarówno z innymi pomyślał o sposobie do życia, tylko, że hrabia Herbel, najstarszy syn znakomitego rodu, właściciel ogromnego majątku skonfiskowanego przez naród, jako mienie wychodźcy, hrabia Herbel nie umiał nic innego, tylko się bić: był więc w wielkim kłopocie. Myślał przez chwilę korzystać z przełożenia jednego kapitana dragonów, który ofiarował się darmo uczyć go na gitarze, ażeby z tego miał następnie sposób utrzymania, ale generał przekonany o blizkim upadku tego instrumentu, podziękował kapitanowi i upornie szukał innego zajęcia, które byłoby korzystniejsze a mniej głośne.
Pewnego wieczora, przechadzając się nad brzegiem Tamizy spostrzegł chłopaka, który zajęty był wykrawaniem scyzorykiem kawałka drewna długiego na stopę. Zatrzymał się, popatrzył na chłopca i uśmiechnął się dobrotliwie. Po chwili spostrzegł, że drewno zaczyna przybierać kształt nawy okrętowej w miniaturze.
Przypomniał sobie, że i on kiedyś razem z bratem, gdy byli jeszcze dziećmi, jako synowie Oceanu, wykrawali rozmaite statki, które wydzierali sobie ich towarzysze.
Przed powrotem do domu, hrabia kupił drzewa, narzędzia, i od tego dnia zaczął wyrzynać statki wszelkich narodów, od korwety amerykańskiej, aż do piroga dzikich. To, co zrazu było zabawką, stało się przemysłem; co było przemysłem, stało się sztuką: zarys, wycięcie, kolor, urządzenie, hrabia wystudjował wszystko, niebawem robił coś lepszego, niż naśladowanie, tworzył[1] wzory.
Dzięki rozgłosowi, jakiego nabył, otrzymał miejsce konserwatora w admiralicji Londyńskiej, co nie przeszkadzało mu mieć w Strand magazyn, na którego szyldzie stały te słowa wielkiemi napisane literami:

Generał Hrabia Herbel de Courtenay,

potomek Cesarzów Konstantynopolitańskich.

Tokarz.

I rzeczywiście, w sklepie potomka Josselina III znaleźć było można nietylko wzory statków, stanowiące grunt

  1. Powinno być słowo „tworzył“ zamiast „bo“ — na podstawie wydania A. Dumas — Mohikanie paryscy Tom II str. 151 wydawnictwo Hachette 2014 r.