Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/529

Ta strona została przepisana.

— Nie kończ, albo cię nie uznam za mego synowca! Pani de Marande ma słuszność, a ty bredzisz; w tobie jest nieco zawiele artysty, a niedość człowieka światowego: twoja postawa ma pewien rodzaj zaniedbania, które uchodzi w studencie, ale nie przystoi człowiekowi twojego wieku i imienia.
— Zapominasz, stryju, że ja mianuję się nazwiskiem ojca mojego a nie twojem; a jeżeli można być surowym względem figury Josselina Illgo, to należy mieć wyrozumienie na postawę syna zamiatacza piany morskiej, jak stryj nazywasz mojego ojca. Ja się zwę Petrus Herbel, mój stryju,, a nie wicehrabia Piotr Herbel de Courtenay.
— Wszystko to nie racja, mój synowcze. Charakter człowieka odbija się w jego postawie, jak się trzyma, jak nosi głowę, jak porusza rękami. Minister chodzi inaczej niż jego urzędnicy, kardynał inaczej jak proboszcz, kanclerz inaczej niż notarjusz. Chciałżebyś tak chodzić jak woźny sądowy lub handlarz uliczny? Oto masz naprzykład: suknie twoje skrajane są w sposób godny litości, twój krawiec to istny osioł!
— To i twój krawiec, stryju.
— Piękna odpowiedź! Gdybym ci dał swego kucharza tak jak ci dałem krawca, mój kucharz w pół roku byłby flaczarzem. Zawołaj pana Smitha.
— Ani myślę, stryju, dość on się i sam nachodzi, jeszczebym go miał wołać!
— To widzę mamy u krawca długi?
— Czy mam mu powiedzieć, ażeby idąc do mnie wstąpił po drodze do stryja?
— Mam jakąś ochotę.
— A! to piękna ochota!
— Zaraz zobaczymy... Mówiłem ci więc, ażebyś zawołał krawca i zapytał go: „Kto robi suknie dla mego stryja?“ Jeżeli ci odpowie: „Ja!“ to pan Smith jest zarozumialcem; to jak gdyby mój kucharz twierdził, że to on sporządza mi obiad! Co sporządza moje suknie, mój kochany, to sposób w jaki je noszę. Naśladuj mnie, Petrusie, mnie, który mam sześćdziesiąt ośm lat: nadaj wartość wytworności temu, co nosisz, a będziesz wytwornym kawalerem, czy nazwiesz się Herbel, czy Courtenay.
— Po co mi ta zalotność, stryju?