Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/576

Ta strona została przepisana.

Wtedy Maltańczyk poprosił króla, ażeby na własność darował mu grunt okryty kobiercem, na którym stał jego tron, czyli przestrzeń ziemi, wynoszącą około dwudziestu pięciu stóp kwadratowych.
Radżah, rozumie się, przystał na jego żądanie.
Owóż, kobierzec okrywał kopalnie djamentów!
Tym sposobem wódz Rundżet-Singa stał się tak bogatym, że mógłby był, jak powiadano, sam opłacać wojsko radżaha, wynoszące około trzydziestu pięciu tysięcy ludzi.
Od siedmiu lub ośmiu lat, dodawało podanie indyjskie, był on już w służbie króla Lahory kiedy korsykanin jakiś, dawny oficer cesarza Napoleona, przybył z kolei na dwór Rundżet-Singa.
Radżah z zapałem przyjmował wszystko, co przybywało z Europy, nie czekał nawet, ażeby nowoprzybyły zażądał jakiego urzędu. Sam kazał mu zaraz dać miejsce, czy to w wojsku, czy w zarządzie.
Ale nowoprzybyły miał z sobą dosyć znaczną sumę pieniędzy, którą, jak mówiono, dał mu sam cesarz na wyspie św. Heleny i odmówił ofiarom radżaha.
Tym nowoprzybyłym, tym Korsykaninem, miał właśnie być ów człowiek w czarnym fraku z czerwoną wstążeczką, z twarzą bladą, z wąsem czarnym i gęstym, z oczyma głębokiemi i przenikliwemi, który siedział po prawicy wspaniałego Indjanina i który zwracał uwagę przez czoło posępne jak chmura brzemienna piorunem i przez tę męzką a dumną postawę, cechującą ludzi, których całe życie było długą walką za jednę i tęż samą ideę.
Po co ci ludzie przybyli do Europy?
W celu wyszukania, powiadano, nieprzyjaciół dla Anglji, gdyż Rundżet-Sing czekał jakoby tylko poparcia jednego z mocarstw europejskich, by podburzyć całe Indje.
Zatrzymali się, dodawano, w Wiedniu, by czekać na przybycie syna radżahowego, młodzieńca wielkich nadziei, który pozostał w Aleksandrji dla wypoczynku po przebytej chorobie.
Przybywszy do stolicy Austrji, złożyli listy polecające księciu Metternichowi, podpisane przez maharadżaha Lahory, a cesarz Franciszek przyjął ich z taką samą serdecznością, z jaką w roku 1819 przyjmował Abdul-Hassan-Hana, posła Perskiego.