czy też, że usłyszał daleki szelest, powstał z miejsca i wtedy ukazała się całkowita jego postać. Był on, istotnie, zbyt wysoki na swój wiek, a wysmukły i giętki jak topola. W zrost ten dostatecznie usprawiedliwiał obawy, jakie wyraził generał indyjski.
A czy teraz chcą czytelnicy wiedzieć o tym chłopcu stojącym w oknie pewne szczegóły nieznane, które dla wierności historycznej musieliśmy zebrać i które tu nie będą niewczesne? Opowiemy je w kilku słowach.
„Anglia zabrała orła, Austrja Orlika“, powiada Wiktor Hugo. Wsadzono orlika do klatki w cesarskim zamku Schönbrunn, leżącym nad rzeką, o małą milkę od środka stolicy Austrji. Tam on wzrósł w cieniu tego wspaniałego ogrodu, którego wodozbiory, marmury, cieplarnie, mogłyby mu przypominać Wersal, a dziki, daniele i jelenie, krzyżujące się na wszystkie strony, mogłyby mu dać wyobrażenie o Saint-Cloud i Fontainebleau. Wzrósł on, patrząc na słońcem oblane śliczne wioski Meidling, Grünberg i Hietzing, podobne do grup willi rozsianych około pałacu. Z trudnością wymawiał te nazwy nieznane, a wreszcie ich się nauczył, w miarę jak zapomniał nazw Meudon, Sevres i Bellevue. Miał jednak biedny wygnaniec, głębokie i świetlane wspomnienia, które przechodziły przed nim jak błyskawice. Przypominał sobie naprzykład, że będąc dzieckiem, nosił imię Napoleona, a tytuł króla rzymskiego. Ale od 22 lipca 1817 roku, imię jego było Franciszek, tytuł, książę Reichstadzki.
— Dlaczego mnie nazywają Franciszkiem? zapytał raz chłopiec swego dziada, cesarza austrjackiego, który trzymał go na kolanach. Mnie podobno nazywano Napoleonem.
Pytanie było jasne, odpowiedź kłopotliwa. Cesarz namyślał się chwilę, potem rzekł:
— Nie nazywają cię Napoleonem, z tego samego powodu, dla którego nie nazywają cię królem rzymskim.
Chłopiec z kolei pomyślał chwilę, a ponieważ odpowiedź wydała mu się niezadawalniającą, zapytał znowu:
— Dlaczego nie nazywają mnie już królem rzymskim?
Dziadek był bardziej jeszcze zakłopotany na to drugie pytanie. Chciał je zrazu wyminąć, jak uczynił z pierwsze m, ale uważał, że lepiej będzie powiedzieć malcowi coś
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/600
Ta strona została przepisana.