Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/643

Ta strona została przepisana.

ważnie Napoleon. Wymagam bezwarunkowo, aby uwolniono mnie od pana Sarrantiego, który naprzykrzył mi się swoją nadmierną miłością. Czy to nie dość jasne?
Łaska owa była jedną z tych, jakie Cerber ze świętej Heleny gotów był zawsze wyświadczać swojemu więźniowi. To też, nie zwlekając, gubernator przychylił się wspaniałomyślnie do żądania cesarza, i oświadczył, że pojutrze wyprawiony zostanę na pokładzie brygu Towarzystwa, stojącym w przystani Jammstown, który udaje się do Portsmouth.
Cesarz uczynił znak, z którego pojąłem, iż życzy sobie, ażebym odszedł; co też spełniłem smutny, zostawiając go z gubernatorem. Nie wiem przeto, co działo się podczas kilku minut nieobecności mojej.
Po odjeździe sir Lowego, generał Mantholon powołał mnie do Napoleona. Wszedłem, cesarz był sam.
Pierwsze poruszenie nakazało mi rzucić mu się do nóg...
— Minę mam dość sztywną, czy nie tak, miłościwy panie? mówił dalej Korsykanin; powiedzianoby, że umiem zgiąć się zaledwie tyle, co dęby gór naszych.
Cóż robić? przed tym człowiekiem, wszystko było trzciną, poruszaną tchnieniem jego gniewu lub miłości.
— Najjaśniejszy panie, zawołałem, czem zasłużyć mogłem na podobne obejście? Wygnany, wypędzony przez ciebie.
I wyciągnąłem błagalne dłonie ku niemu. Ale on, schylając się, z uśmiechem przychylnym rzekł:
— Wstań-że! pójdź do mnie. Czy wiecznie będziesz takim niedorzecznym? No, dalej, „ascolta!“ (słuchaj).
Było to jedno z wyrażeń wesołego usposobienia ojca waszego, książę, gdy rozmawiał ze mną, mieszając język włoski do francuskiego. Uspokoiłem się więc zupełnie.
— A zatem cofasz, Najjaśniejszy panie, postanowienie, nie wypędzasz mnie?
— Przeciwnie, „caro balordo“, (drogi niedołęgo), rozstać się musimy, to więcej jak pewna!
— Więc przewiniłem coś, o czem wiedzieć minie wolno?
— Czy nie sądzisz, przypadkiem, nieznośny Korsykaninie, że trudziłbym się jakiemiś omówieniami z tobą? Nie, szczycić się tylko mogę wiernością i poświęceniem twojem „signor minchione“ (panie głuptasie).
— A jednak Wasza cesarska mość odsyłasz mnie?