Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/644

Ta strona została przepisana.

— Ponieważ tu nieużytecznym jesteś, a we Francji potrzebować cię mogę.
— O! Najjaśniejszy panie, zawołałem uradowany, sądzę, że poczynam coś rozumieć.
— To nie źle! „siam pur giunti“, (przyszliśmy nareszcie do rzeczy).
— A więc, rozkazuj, Najjaśniejszy panie.
— Masz słuszność, czasu tracić nie możemy, bo kto zaręczyć może, iż nie rozłączą nas zanim odjedziesz?
— Słucham Waszej cesarskiej mości, a żaden wyraz nie będzie stracony, żaden rozkaz zapomniany.
— Udasz się wprost do Paryża, pójdziesz do Clausel’a, Bachelu, Foya, Gerarda, Lamarque’a, do wszystkich wreszcie niezaprzedanych Burbonom i zagranicy.
— I co im powiem?
— Ze mieszkałeś ze mną na wyspie św. Heleny, że, obejrzał się w około i z niedającą się wyrazić goryczą, mówił dalej, że tu jest „un luogo simile al paradiso sopra la terra, un luogo ripieno di delizie; che si beve, che si canta, che si balla sempre, che s’anda a spasso per deliciosi giardini“.[1] Tak, wśród ogrodów rozkosznych, gdzie kwiaty nie więdną, drzewa nie tracą liści, grunt przepyszne wydaje owoce, a łąki, odwilżane kryształowemi wodami strumieni, nawiedza różnobarwne ptastwo, zachwycające niemniej słuch, jak oko mieszkańców, „o che v’era finalemente tutto cio che puo piacere aż santi.[2]
Patrzyłem nań zdziwiony.
Czy nie tak ośmielili się pisać o św. Helenie? mówił dalej, czy nie utrzymywali, że wyspa, na której z wdychanem powietrzem śmierć się połyka, jest miejscem zachwycającem, dla tego zapewne, aby syn mój myślał, iż pozostaję na niej, bo mi dobrze, bo przy cudownym klimacie zapominam o wszystkiem!
— Dlaczego jednak pozostajesz Najjaśniejszy panie, zawołałem, albo co najmniej nie starasz się umknąć?

— E! niedomyślny, ponieważ śmierć taka jest dopełnieniem żywota mojego! Na tronie byłbym zaledwie zbudo-

  1. Siedziba podobna do raju nadziemskiego, siedziba przepełniona rozkoszą, gdzie piją, śpiewają, tańczą ciągle i używają przechadzki w przepysznych ogrodach.
  2. Gdzie ostatecznie jest wszystko, co podobać się może świętym.