Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/660

Ta strona została przepisana.

tron, o obietnicach przyjętych z takim radosnym zapałem, Karol X. upoważnił warsztaty w Montrouge i Acheul do wygotowania ustaw nowych, któreby nie nazywając się cenzurą, w gruncie ścieśniały więcej i były gorszemi jeszcze dla wydawców, niżeli dla piszących.
Tym razem zburzyć chciano naraz wszystko: myśl i jej narzędzia. Tak naprzykład jedno z rozporządzeń nowego prawa żądało, ażeby wszelkie pisma dwudziesto arkuszowe i obszerniejsze, składane były do przejrzenia jedne na pięć dni, drugie na dziesięć dni przed ich ogłoszeniem. Jeżeli przepis takowy spełnionym nie został, wydanie wstrzymane być miało a drukarz skazany na zapłacenie trzech tysięcy franków kary. Tym sposobem drukarze cenzurować musieli sami siebie. Odpowiedzialność ciążyła również i na właścicielach dzienników, kary były straszne, dochodziły niekiedy do wysokości dwudziestu tysięcy franków!
Pan de Peyronet, kanclerz i zarazem minister sprawiedliwości, powołany był do przedstawienia Izbie rzeczonego prawa, gwałcącego wszelkie naraz prawa umysłu ludzkiego i byt miljona obywateli. To też nazajutrz, kiedy dowiedziano się o nowych postanowieniach, ze wszystkich punktów stolicy wzbił się jeden okrzyk nienawiści, któremu w trzy doby potem wtórowała cała Francja.
Dało się uczuć natychmiast straszliwe i niepowstrzymane wzburzenie w umysłach ludności, z którego też zrodzi! się wypadek, godny znaleźć miejsce w tem dziełku.
Zdarzenie, o którem mówić zamierzamy, winno narodziny swoje panu Lacretelle, członkowi Akademii.
Pan Lacretelle, przejęty wielką obawą, nietylko o swobodę, lecz i o samą Restaurację, przedstawił Akademii francuzkiej, ażeby, czy to wprost do króla swego opiekuna, czy do dwóch Izb, wniosła śmiałe zaskarżenie prawa szkodliwego dla nauk i piśmiennictwa, a podburzającego w zakresie polityki. W sprawie tej uczestniczył z nim pan Villemain.
Większość Akademii rządowi bynajmniej nieprzyjazną nie była; szczerych i prawdziwych owszem przyjaciół króla znaleźć można było tam raczej, aniżeli gdzieindziej; bez żadnej więc złej chęci grono akademickie gorąco przyjęło wniosek, tak zbliska dotyczący niezawisłości piśmiennictwa.
Dzień zebrania wszystkich członków wyznaczono natychmiast. Przy otwarciu posiedzenia, odczytano, a wła-