spostrzegł z głębi jednej z owych otchłani, której przeniknąć wstydziły się czyste promienie słońca, wychylające się cienie, podobne do cieni wychodzących nie z poetycznego piekła Wirgiliusza, lecz wprost z brudnego kanału.
Były to cienie dwóch ludzi, których po wyziewach alkoholu, tytoniu, czosnku i walerjany, Salvator byłby poznał z zamkniętemi nawet oczyma, więc tembardziej poznał ich z otwartemi.
Parę tę składał ojciec Zwierzynka, dostawca kotów, wybieranych z szynkowni okolicznych, i wierny sługa jego Haczyk, gałganiarz.
Dla osób, które odbywają szczegółowe badania nawyknień, obyczajów i dążeń niższych warstw społeczeństwa, dziwnym wyda się zapewne widzieć gałganiarza posiadającego przyjaciela.
Rozumiemy zdziwienie tych ludzi i dziwilibyśmy się na równi z nimi, gdyby nie nasz zawód powieściopisarski, który nadaje nam przywilej wszystkowiedza; brzydki zawód niejednokrotnie, skoro powieściopisarz zmuszony jest włóczyć się po wszystkich kałużach społecznych. Jakoż, gałganiarz urodzony z pociągiem do włóczęgostwa, bo jesteśmy zdania moralistów uznających, iż człowiek jest niewolnikiem swych skłonności; włóczęga, który uciekł z rodzicielskiego domu, ażeby wieść życie koczownicze, zajmuje się zbieraniem szmat najczęściej w nocy; gałganiarz, który w krótkim czasie tak obcym został dla rodziny, iż zapomniał nazwiska własnego, zamieniwszy je na przydomek, jaki mu nadano i zapomniał nawet liczby lat swoich; otóż taki gałganiarz, według nas, niezdolnym jest posiadać przyjaciela.
Przyjaźń jest uczuciem szlachetnem, które znajdujemy nierzadko, i w najniższych warstwach towarzyskich, lecz nigdy istnieć ono nie może u gałganiarza, owego parji społeczeństw zachodnich. Okryty łachmanami, wzbudzającemu odrazę, ma on w sobie rodzaj wyzywającego bezwstydu, który wyosobnia go od mas, gdyż sam przeczuwa, że masy usuwają się od niego, a tym sposobem staje się on mizantropem, ponurym, czasami złośliwym, zawsze cierpkim i szorstkim.
Wspomnijmy też, nawiasem, iż między gałganiarzami łatwo natrafić na wyzwoleńców więziennych i na nierządnice ostatniego szczebla.
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/675
Ta strona została przepisana.