Co przyczynia się do uczynienia tych ludzi ponurymi i nietowarzyskimi, to nadużycie mocnych napojów, jakie u nich wszelką przechodzi miarę.
Wódka dla gałganiarza, a szczególniej dla gałganiarki, gdyż i to dziwne zwierzę posiada własną samicę, ma powab, któremu nic przeciwważyć nie zdoła. Jeden i druga spożywają jaknajmniej pokarmów, byleby częściej oddać się najulubieńszemu pociągowi. Myślą, iż ów napój ognisty odżywi ich równie dobrze jak materje stałe; uważają oni siłę sztuczną, wynikłą z alkoholu, za rzeczywistą, gdy tymczasem podniecenie to wynika jedynie ze środka drażniącego żołądek, zamiast go posilić. To też w szeregach poszukiwaczy zgnilizny, śmierć okrutne czyni spustoszenia.
Nawyknienie do alkoholu sprawia, iż wino wydaje im się niewiele wartem, do tego stopnia, że w ważnych okolicznościach, jeśli porzucą wódkę, oddają się w zamian nadużyciu wina gorącego, przejętego pieprzem tureckim, zaprawionego cytryną i cynamonem, ku wielkiej rozpaczy samych nawet szynkarzy, którzy bez względu na otrzymywaną zapłatę, wzdrygają się na widok tyle naraz nędzy i zmysłowości.
Zrozumieć więc nie trudno, iż żadne z poczuć szlachetnych niezdolne przedostać się w głąb serc tych nieszczęśliwych, i można podziwiać rzeczywiście widok gałganiarza, bratającego się z innym człowiekiem, chociażby ten był łapaczem kotów, jak to miało miejsce ze starym znajomym naszym, ojcem Zwierzynką.
To też Zwierzynka nie zostawał w zbyt ścisłych związkach z Haczykiem, ale był przyjacielem gałganiarza, tak, jak niedźwiedź jest przyjacielem swego dozorcy, kot — myszy, wilk — owieczki, komornik — dłużnika.
Haczyk też, w rzeczywistości, był dłużnikiem Zwierzynki i to na kwotę niezmierną, jeżeli pomyślimy, że zarobek Haczyka średnio nie przechodził dwudziestu soldów na dzień, a ściślej mówiąc, na noc. Należność zaś jego w tym czasie dochodziła ogromnej sumy siedmdziesięciu pięciu franków i czternastu centymów, licząc razem kapitał i odsetki.
Wprawdzie dłużnik utrzymywał, iż pożyczył zaledwie siedmdziesiąt pięć franków i dziesięć soldów; trzeba wiedzieć, że Haczyk sprzeciwiał się zawzięcie rachunkowi dziesiętnemu na franki i centymy, a i w tych jeszcze pienią-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/676
Ta strona została przepisana.