Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/680

Ta strona została przepisana.

powodu niepomyślnego żniwa szmat! Łowy ze sto skór króliczych były obfite; a wszakże przyjaciele nie są Turkami.
— A cóż dowodzi, że nie są Turkami? zapytywał Haczyk, niedowiarek, jak wszyscy gałganiarze.
— Jakże, czyżbyś się nie uradował, gdybym ci pożyczył trzydzieści soldów?
— Wszak zdałoby się to, co prawda, odpowiadał zwykle Haczyk.
— A więc ciesz się, masz piętnaście.
— Ależ z piętnastoma w połowie tylko mogę być szczęśliwym.
— Nic nie szkodzi!... Jeśli w połowie tylko będziesz szczęśliwym, to poradzimy na to później.
Haczyk udawał się wtedy, by za piętnaście soldów kupić sobie szczęścia w płynie, zamiast szczęścia stałego, pił rozkosz, zamiast ją spożywać i wracał tak zadowolony do domu, że nie mogąc udźwignąć ciężaru pomyślności, padał na ulicy przed drzwiami mieszkania lub na pierwszym stopniu schodów.
Gałganiarz rad był istnieniu, jakie wytwarzał mu przyjaciel Zwierzynka, kiedy naraz niespodziewana nawałnica przyszła zburzyć, jak pałac z kart, owe szczęście, zdające się być tak trwałem... Człowiek strzela, djabeł kuli nosi!
Trzy czy cztery miesiące przeszło w taki sposób, gdy jednego razu wchodząc do wspólnego mieszkania, znużeni walką nocną ostatniego wtorku z naszemi trzema młodzieńcami, gałganiarz i łapacz kotów spostrzegli, nie bez zdziwienia, pannę Bebe Rudowłosą w towarzystwie żandarmów, a jej posłanie zbogacone dwoma srebrnemi sztućcami, jakie znikły w sklepie złotnika, gdzie dniem wprzódy chodziła oddać do naprawy zegarek otrzymany ze wspaniałomyślności Zwierzynki.
Bebe ujrzawszy dwóch przyjaciół, dała im znak oczami wyrazisty, co zrozumieli; ruszyli za strażą i przekonali się nareszcie, że wprowadzoną została do koszar Oursine, gdzie żandarmi wepchnęli ją przed sobą, zapewne przez poważanie dla wdzięków.
Na ten widok, Haczyk zrozpaczony, zaczął błagać przyjaciela o pożyczenie piętnastu soldów, wątpiąc czy pieniądze te wystarczą mu na pocieszenie; lecz chciał spróbować przynajmniej, jako stosujący się zawsze do rozporządzeń Opatrzności.