syreny, walki kogutów, skorpiony pożerające bawoły, szkielet grający na teorbanie, Latude uciekający z Bastylii, Ravaillac mordujący Henryka VI-go na ulicy Ferronerie, nakoniec marszałek de Saxe, odnoszący zwycięstwo pod Fontenoy.
Przedstawień bitew z czasów Rzeczypospolitej i pierwszego Cesarstwa, surowo wzbroniono.
Prócz tego, zbiór rozmaitych dawnych płócien, okazywanych po jarmarkach, zawieszonym był u drąga, sterczącego na wierzchołku dachu, jak sturamienna chorągiew poruszana wiatrem, tak, iż zakład pana Galileusza wydawał się podobnym do dżonki chińskiej, pływającej w oceanie tłumu.
Scena zewnętrzna, na siedm do ośmiu stóp głęboka, a dwadzieścia długa, rzęsiście bywała oświetlaną szeregiem czternastu lamp wyziewających gęsty dym, wznoszący się ku górze, niby kadzidło owego przybytku poświęconego bogowi sztuki.
Ognie te rozniecano o godzinie piątej, a widok ich uśmierzał w części niecierpliwość widzów, oczekujących już przeszło godzinę.
Kiedy jednak ubiegło ze dwadzieścia minut od czasu zapalenia lamp, pomimo, że afisz zapowiadał na godzinę czwartą przedstawienie olbrzymie w osobach pana Fenixa Fafiou i Galileusza Kopernika, tłum, choć był dotąd widzem bezpłatnym, ryczeć zaczął gniewnie, jak rozhukane bałwany morza.
Jest rzeczą pewną, którą uważam od czasu, jak piszę sztuki teatralne, i którą ośmielam się podać zbadaniu wielkich myślicieli, a mianowicie, że im mniej widzowie płacą, tem więcej bywają wymagającymi; na pierwszych przedstawieniach najzłośliwsza krytyka i najszaleńsze wygwizdywanie pochodzi zwykle od owych, co dla wejścia do teatru nie potrzebowali sięgnąć do kieszeni.
Tłum zebrany od półtorej przeszło godziny i to niewiadomo dlaczego, w masie trzy razy liczniejszej niż zwykle, sądził się upoważnionym upomnieć dyrekcję teatru o zbrodnię lekceważenia swego majestatu, za pomocą groźnych okrzyków i przekleństw, zapożyczonych od rozmaitych katechizmów gminnych, będących wtedy na czasie, i ogłaszanych dla użytku młodzieży dobrego tonu.
Nareszcie, około w pół do szóstej, papa Galileusz, sły-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/706
Ta strona została przepisana.