Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/765

Ta strona została przepisana.

resa na drugim końcu łańcucha, i że zdaniem mojem nadeszła chwila festinare ad eventum, jak mówił Horacy. Wytłumacz mi więc, jakie są twe zamiary i środki wykonania.
— Zamiarem moim jest odzyskać wolność, odpowiedział Gabrjel, co do środków wykonania, oczekuję ich od Opatrzności.
— No, toś ty młodszy jeszcze, niż mniemałem.
— Jakto?
— Przeznaczenie nasze jest w nas samych; przecież stare przysłowie mówi: „Pracuj, a niebo ci dopomoże!“ To stare przysłowie, mój kochany Gabrjelu, mówi bardzo trafnie; musimy w sobie samych poszukać środków ucieczki; bo samo z siebie wynika młodzieńcze, że nie odejdziesz bezemnie: wzbudziłeś we mnie takie zajęcie, że cię nie opuszczę ani na jedną podeszwę! Nie myśl przepiłować ani jednego ogniwa u łańcucha bez mej wiadomości, ja sypiam zawsze jednem tylko okiem; ty wreszcie masz zanadto dobre serce, i rozumiesz, że wielką byłoby niewdzięcznością opuszczać starego towarzysza. Nie bierz się więc sam do niczego, z uwagi, że jesteśmy złączeni z sobą, jak bluszcz z wiązem; albo też, oświadczam ci, mój przyjacielu, że za pierwszym półobrotem, który na prawo, czy na lewo uczynisz bezemnie, jak nie jestem łechciwy, tak cię oskarżę przed władzą.
— Niesłusznie mi pan to mówisz: miałem właśnie przełożyć panu, ażebyśmy uciekli razem.
— Dobrze! młodzieńcze! To postanowiwszy, idźmy metodycznie. Nasamprzód otwartość twoja podoba mi się, i dam ci oto dowód przywiązania, rzec można, ojcowskiego, powierzając me plany i uprowadzając cię z sobą, zamiast być uprowadzonym przez ciebie.
— Nie rozumiem pana.
— Naturalnie, młodzieńcze; bo gdybyś mnie rozumiał, nie miałbym dopiero potrzeby ci tłómaczyć. Czy wiesz nasamprzód, jak daleko zaszedłeś, czy wiesz, co jest pierwszym żywiołem ucieczki?
— Nie, panie.
— A toż to przecież jest alfą przedsięwzięcia.
— Bądź więc pan łaskaw wyjaśnić.
— Tym żywiołem jest „grzechotka“.
— Co to jest grzechotka?