nasze dotychczasowe usiłowania. Musiał więc niejako cień naszego wielkiego cesarza przesunąć się nad tem więzieniem, by otworzyć drzwi od celi syna...
Wybuchły głośne objawy aprobacji.
Mówca dał znak, ażeby słuchali.
— Cicho! cicho! powtarzano ze wszystkich stron.
— Otóż dopiero zaopatrzony w plan, który sam cesarz nakreślił, pan Sarranti mógł dostać się do dziedzica wielkiego człowieka. Namyślając się przez cały miesiąc nad sposobami ucieczki, przyjęto następujący: Książę ma pozwolenie przejeżdżać się konno codziennie przez dwie lub trzy godziny; zdarzało się czasem, że nie wracał aż pod noc. Ułożył się z panem Sarranti, że uda się kiedy po obiedzie na zwyczajną przejażdżkę, i na ten raz zamiast wrócić do domu, pojedzie do pana Lebastard de Premont, który ma go oczekiwać z pojazdami, końmi, i dwudziestu dobrze uzbrojonymi ludźmi, u stóp góry Zielonej. Konie rozstawione będą na całej drodze dla posła Rundżet Singa; złoto doda skrzydeł koniom. Dzień ucieczki poddany jest woli najwyższego zgromadzenia. Pan Lebastard de Premont otrzyma zawiadomienie i prześle je księciu; w przeddzień ucieczki pan Sarranti wyjedzie, ażeby uprzedzić księcia w Paryżu przynajmniej o dwadzieścia cztery godzin. Obecność więc pana Sarranti będzie znakiem ogólnego ruchu w Paryżu i w głównych miastach Francji, pomiędzy ludem i w armii. Oto jakim sposobem znak ma być przesłany księciu.
— Ależ to, szepnął pan Jackal, tak zajęty, że nie pomyślał nawet o wydobyciu tabakierki, coraz ciekawsze rzeczy?
— Słuchajcie! słuchajcie! wołali spiskowi.
Mówca prawił dalej:
— Pomiędzy sztachetami pałacowemi od strony Meidling i górą Zieloną, jest willa, która na swym frontonie ma grecki napis „Chaide.“ Umówiono się, że dzień, w którym ubędzie ostatnia głoska tego wyrazu, przeznaczony jest na ucieczkę. Jak się tylko przebieży pierwszą stację, już nie będzie obawy żadnej: przeprzęgi ustanowione są na całej drodze, od Baumgarten, aż do granicy. Nie obawiajmy się więc o nic z tej strony, tylko decydujmy jak najprędzej. Jeszcze kilka miesięcy, a syn cesarski utraci może siły potrzebne do spełnienia tego zamiaru: lubo dotychczas jest
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/782
Ta strona została przepisana.