Dom, którego dół zajmował Justyn, miał tylko jedno piętro. Piętro to składało się z dwóch pokoi i z gabinetu, z którego zrobiono kuchnię. Na piętrze mieszkały matka i siostra młodzieńca.
W tem to ustroniu ciemnem, niezdrowem, mającem światło tylko z dziedzińca otoczonego wysokiemi budynkami, gasła zwolna matka z córką i synem.
Matka, biedna niewiasta dotknięta ślepotą, siedziała w pierwszym pokoju, gdzie dzieci schodziły się co wieczór; trzy razy do roku nie przechodziła nawet progu tego pokoju.
Pobożna, osamotniona, pozbawiona wzroku była cierpliwą. Nigdy nie słyszano jej skargi; posiadała wzniosłą rezygnację starożytnej matrony, pełniła jej surowe cnoty. Sparta byłaby ją ubóstwiała; dekret senatu rzymskiego kazałby się był jej kłaniać, jako kapłance wielkiej bogini.
Córka, istota wątła, słaba, bez tchu; stokrotka polna przeniesiona do piwnicy, posiadała kilka dzielnych cnót matki, ale ani zbliżała się do niej w sile abnegacji.
Dotknięta anewryzmem, który groził utratą życia za pierwszem gwałtowniejszem wzruszeniem, instynktownie czując, że młode jej życie zamknięte jest murem cmentarnym, nie mogła wszelako wytrwać w rezygnacji. Nie żeby kiedy wyszedł z jej ust wyraz goryczy, była na to zanadto chrześcijanką, ale łamała się wewnętrznie, rozpacz jej tkwiła w głębi; czasami tylko na białem jej czole wybłysły walki wewnętrzne, a matka, oczyma serca spostrzegła złowrogie ślady.
Syn, od rana do wieczora zajęty swą klasą, rzadko kiedy mógł wejść na górę, by zobaczyć się z dwiema kobietami. Radość ta wtedy mu tylko była daną, kiedy przyszedł go nawiedzić stary nauczyciel, i chciał zastąpić przez jaką godzinę w dozorowaniu dzieci.
Szkoła otwierała się o ósmej rano, a zamykała o szóstej wieczór w lecie; zimą trwała od dziewiątej do piątej.
Prawie wszyscy uczniowie byli synami rzemieślników z przedmieścia, przeznaczonymi nie dziś to jutro do stanu ojca; ci zatem nie potrzebowali uczyć się po łacinie, ani
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/84
Ta strona została przepisana.
XV.
Wnętrze domu bakałarza.