nić to bezbożne zalecenie matce, lepiej byś był uczynił prosząc Boga, ażeby to dziecię odwołał do siebie.
— Pani, odezwał się hrabia, mocno zgnębiony, powiedziałem ci, że przyszedłem porozumieć się z tobą, ale jesteś zbyt wzruszoną w tej chwili, przeto oddalam się.
— O! nie, panie!... zawołała Regina, podobne porozumienia, jeżeli tak chcesz to pan nazwać, nie wszczynają się dwa razy. Zostań pan i usiądź.
Hrabia Rappt, podbity nieugiętością Reginy, opadł na kanapę.
— Cóż pani myślisz począć? zapytał.
— Zaraz panu powiem... Zaślubiłeś mnie nie z miłości na szczęście! co byłoby postępkiem straszliwym, ale z chciwości, co jest rachubą bezecną. Zaślubiłeś mnie pan, ażeby cały majątek nie poszedł w obce ręce. Byłbyś pan nie poszedł dalej, wiem, spodziewam się przynajmniej; skalany występkiem karanym przez ludzi, ale który może pozostać po za domysłem ludzkim, nie byłbyś pan śmiał skalać się zbrodnią nieprzebaczoną wobec Boga, przed którego sprawiedliwością nic się nie utai. Co znaczy, że spadkobierczynię hrabiny de Lamothe-Houdan, a nie córkę własną zaślubiłeś.
— Regino! Regino! wyrzekł hrabia głucho.
— Jesteś pan zarazem ambitnym i marnotrawnym, mówiła dalej Regina. Masz wielkie potrzeby, które stawiają cię wobec wielkich zbrodni. Inny cofnąłby się może przed niemi; pan bynajmniej! Zaślubiasz córkę własną dla dwóch miljonów; sprzedałbyś żonę dla teki ministerjalnej.
— Regino! powtórzył hrabia tym samym tonem.
— Żądać rozwodu jest rzeczą niepodobną; jest bowiem zniesiony. Żądać separacji byłoby zgorszeniem: trzebaby powiedzieć przyczynę, matka moja umarłaby ze wstydu, ojciec z boleści. Musimy więc być nierozerwalnie połączeni, ale tylko wobec towarzystwa, gdyż wobec Boga, panie, ja jestem wolna i wolną chcę pozostać.
— Co pani chcesz przez to rozumieć? zapytał hrabia, próbując podnieść głowę.
— Rzeczywiście, musimy się dobrze wzajem zrozumieć, ja się też wytłómaczę, jak będę mogła najjaśniej. Za cenę milczenia mojego, za cenę dziwnego i pustego życia na jakie mnie skazałeś, żądam od pana nieograniczonej wolności, jakiej tylko kobieta używać, może; wolności wdo-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/893
Ta strona została przepisana.