głych usilnych i pracowitych studjach, uważałeś, żem ci dorównała, to jest, żem straciła szlachetność, szczerość i prawość, usiłowałeś wzniecić we mnie żądzę ambicji i zamiłowanie w intrydze. Czy tak, panie?
— Nazywajmy rzeczy po imieniu, pani, rzekł hrabia Rappt, próbując się uśmiechnąć, zamiłowanie w dyplomacji.
— Niechaj będzie w dyplomacji. Nienawidzę jak jednej, tak drugiej, obie te bliźniacze siostry ambicji są mi zarówno i bezwarunkowo obmierzłe. Tak, pan mnie nauczyłeś wszystkiego, czegom znać była nie powinna; zaniedbałeś we mnie to, co powinnam była umieć; odbywałeś ze mną straszliwą naukę dobrego i złego. Rumienię się za to, wyznaję; wyznaję nawet na wstyd mój i na chwałę twoją, żem doznawała pewnego uczucia ciekawości, rodzaju zajęcia, w odbywaniu z panem tej podróży około ludzkiego serca, kończącej się zawodem i rozczarowaniem. Alem z podróży tej wróciła pełna przerażenia. Odkrywałeś pan przedemną, nakształt ohydnych ran, wszystkie występki zagłębione w sercu ludzkości, bo skalpel twój nie oszczędzał nikogo, że ja, tak młoda, być może kosztem szczęścia całego życia nabyłam tej przedwczesnej serca starości, która zwie się doświadczeniem, a która znowu niczem innem nie jest tylko złożeniem w grób wszystkiego co w nas wzniosłe, szlachetne, czyste. I pan, mówiła dalej Regina ze wzrastającą energią, który mnie zabiłeś cywilnie, której odjąłeś wszystko, ojca, matkę, rodzinę, pan niechciałbyś, ażebym ja przyjęła uczciwą rękę, którą podaje mi przyjaciel? Otóż wiedz pan jedną rzecz, i niech ona będzie zgryzotą twą, że pomimo twej zatrutej edukacji, Bóg wlał we mnie cnotę, która spoczywa na podstawach stałych, pewnych, niewzruszonych. Będę umiała żyć życiem nienagannem, tylko pan się do mego życia nie mieszaj!
Hrabia Rappt popatrzył przez chwilę na Reginę, i potrząsając głową:
— O ile znam cię, Regino, rzekł, jeśli ci mam prawdę powiedzieć, to nie zdaje mi się, ażebyś była zdolną powziąć uczucie istotne, pokochać szczerze, prawdziwie...
Regina uczyniła poruszenie.
— O! ja ci bynajmniej nie czynię wyrzutu, to raczej pochwała. Miłość jest uczuciem tych ludzi, którzy nie mają namiętności innych; to tylko szczegół życia, nie zaś cel... To przypadek przyjemny lub straszny w wielkiej życia
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/898
Ta strona została przepisana.