pana Rappta, pisane przez pół dlatego, ażeby ją zgubić, przez pół, ażeby ją pocieszyć! Znasz tego człowieka, nieprawdaż. Po tem, co wychodziło z ust jego, możesz się domyśleć, co wychodziło z pod jego pióra. Każdy dzień życia mojej matki był dniem ciemności! Błagam cię więc, przyjacielu, na miłość moją, bądź pobłażliwym i miłosiernym dla mojej matki!
— Przebaczenie jej i błogosławieństwo! rzekł Petrus głosem poważnym. Ale cóż to za przewrotne serce, co ci wydało podobną tajemnicę?
— O! nie przeklinaj, Petrusie, a pomyśl raczej, coby to było, gdybym się nie dowiedziała o niczem!... To serce niewinne, które nie wiedziało co czyni, to dziewczynka, którą kocham z całej duszy i którą ty zarówno kochasz; to nasza luba Pszczółka, Petrusie, która we dwie godziny po naszym powrocie z kościoła, przyniosła mi te listy.
— Jakim sposobem listy zawierające tak ważną tajemnicę, mogły znaleźć się w ręku dzieciny?
— Nic prostszego, mój drogi, przypadek, raczej chciałam powiedzieć, Opatrzność zrządziła wszystko.
— Wytłómacz mi to Regino.
— Wiesz, że matka moja z domu nazywa się księżniczką Czuwadżi, a chrzestne imię jej Rina. Owóż dla królewskiej istnie godności tej, która nosiła to imię, ojciec mój zwał moją matkę „Regina, “ zamiast Rina, co jest skróceniem Aleksandryny. Ja otrzymałam na chrzcie imię Reginy, a ponieważ uważano, że to imię nieco za pretensjonalne, jak na małą dziewczynkę, ojciec zwykł był wołać na mnie Rina, tak, że Pszczółka przyzwyczaiła się do tej zmiany imienia i mnie nazywała tak jak matkę, a matkę jak mnie. Po powrocie zatem z kościoła, kiedy wszyscy byli w salonie, Pszczółka, której główną wadą jest ciekawość, wsunęła się do pokoju matki i po raz pierwszy w życiu znalazła się tam samą. Wtedy otworzyła szufladkę od szyfonierki, w której wiedziała, że matka chowa swoje różane konfitury i cukierki wschodnie. Oczywiście zrabowała ich do syta. Ale nad tą szufladką z konfiturami, była druga, której nigdy Pszczółka nie widziała otwartej. Co tam mogło być w tej szufladce tak szczelnie zamkniętej? Zapewne jakieś konfitury nadzwyczajne, cukierki niesłychane!... A podwójny szatan ciekawości i łakomstwa, poty ją kusił, że Pszczółka wyjęła kluczyk z otwartej szufladki i otwo-
Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/908
Ta strona została przepisana.