Strona:PL Dumas - Mohikanowie paryscy T1-18 v2.djvu/928

Ta strona została przepisana.

glądał niby bożek, a obecni niemniej zdziwieni, patrzyli po sobie.
„Wtedy Prjam błagalnie przemówił w te słowa:
— „Boski Achillesie, wspomnij na swego rodzica; on w równym jest wieku ze mną i stoi na śmiertelnym progu starości.
„Może źli sąsiedzi go uciskają, a on nie ma nikogo, coby bronił go od wojny i śmierci. Lecz słysząc o tobie i wiedząc że żyjesz, cieszy się w sercu i ma ciągłą nadzieję, że swego ukochanego syna zobaczy gdy z Troi powróci.
„Ale ja najnieszczęśliwszy, miałem tylu dzielnych synów w Troi, a żaden mi już z nich nie pozostał.
„Liczyłem ich pięćdziesięciu, kiedy przybyli Achaje: dziewiętnastu wyszło z łona jednej matki, resztę porodziły inne kobiety w mych domach.
„Gwałtowny Ares połamał im kolana a tego, który jedyny już pozostał przy mnie, bronił grodu i nas, zabiłeś ty ostatecznie, gdy walczył za ojczyznę... biedny mój Hektor.
„I ja oto teraz przychodzę na statki Achajów, by go wykupić od ciebie, i przynoszę okup niezmierny.
„Uczcij bogi Achillesie, i zlituj się nademną a pomnąc na własnego ojca, pomnij, że ja daleko nieszczęśliwszy, bo wycierpiałem to, czego dotąd żaden człowiek nie wycierpiał na ziemi: oto wyciągnąłem rękę do człowieka, który zabił mi syna“.
Innego znów dnia dziesiąta pieśń Danta przyszła na myśl biednemu ojcu. Widział on tam żałosną postać starego Cavalcanti; ten cień ojcowski, który przy boku Danta upatruje syna swojego. I w oryginale powtarzał stary hrabia piękne wiersze wygnańca florenckiego.
„Wtedy ze strony gdzie grób był odkryty, ukazała się głowa ze mgły, jak cień tylko, i spojrzała naokoło szukając kogoś... a gdy nie znalazła rzekła do mnie we łzach cała:
„Moc geniuszu otworzyła ci to czarne więzienie. Gdzie jest mój syn, czemu nie widzę go przy twoim boku?
„A ja mu na to:
— „Ja nie przychodzę tu mocą własną. Mędrzec, który mną kieruje, stoi tam przy nas!... Może twój syn zanadto lekceważył tego wzniosłego mistrza.