Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/158

Ta strona została przepisana.
XVIII
PANNA OLIWJA

W trakcie tego człowiek, który wskazał obecnym rzekomą królowę, uderzył po ramieniu jednego z widzów.
— Dla pana, jako gazeciarza, — rzekł — wyborny temat do artykułu!
— Jakto? — spytał dziennikarz.
— Żądasz pan treści sensacyjnej?
— I owszem.
— Dam ją do artykułu: „O niebezpieczeństwie przebywania w kraju, w którym król jest rządzony przez królowę, gorliwą zwolenniczkę mesmeryzmu“.
— A Bastylja? — spytał dziennikarz.
— Co znowu! Czyż niema sposobów na ominięcie cenzury królewskiej,, a pytam też czy kiedykolwiek cenzor zabroni komukolwiek opowiedzieć historję księcia Silon i księżnej Etteniotna, władczyni Norfolku? Cóż pan na to.
— Ano, tak, — zawołał zachwycony gazeciarz — pyszna myśl!
— Idźże pan zatem, i zredaguj to najlepszym, jaki masz, atramentem.
Gazeciarz uścisnął rękę nieznajomego.
— Czy mam przysłać panu kilka numerów? — zapytał. — Zrobię to z przyjemnością, jeżeli zechcesz pan powiedzieć mi swoje nazwisko.
— Aha! Wyborna myśl, a wykonana przez pana, sto od sta zysków przyniesie. W ilu egzemplarzach rozchodzą się zwykle pańskie małe pamflety?
— W dwóch tysiącach.
— Wyświadcz mi pan zatem przysługę.
— Chętnie.