chanego przedmiotu nie czuwa ustawicznie, ten kłamie, mówiąc, że kocha.
Kardynał oniemiał. Cała jego postawa wyrażała zdziwienie, szacunek, najwyższe przywiązanie; wrażeniami temi przybity, opuścił ręce.
— To niepodobna — wyszeptał po francusku.
— Co niepodobnego? — zawołała pani de la Motte, która z całej tej rozmowy zaledwie te kilka słów zrozumiałych dla niej pochwyciła.
— Nic, nic, pani.
— Doprawdy, monsiniorze, widzę, że niezbyt wesołą rolę każesz mi odgrywać — odezwała się urażona.
I puściła rękę kardynała. Ten nietylko nie przytrzymał jej, lecz zdawał się nie zwracać na to uwagi, tak całkowicie był zajęty niemiecką damą.
— Pani — rzekł do tej ostatniej, zawsze wyniosłej te słowa, wypowiedziane w twojem imieniu,,, są to wiersze niemieckie, które czytałem w domu, znanym ci, być może?
Nieznajomy ścisnął rękę Oliwji.
— Tak — odpowiedziała skinieniem głowy.
Kardynał się zatrząsł.
— Dom ten — mówił z wahaniem — nazywał się Shoenbrun.
— Tak — dała znak Oliwja.
— Były one wyryte ręką dostojną na stole z drzewa wiśniowego... złocistym rylcem.
— Tak — skinęła Oliwja.
Kardynał zamilkł. Coś dziwnego w mm zaszło. Zachwiał się, ręką szukając oparcia.
Pani de la Motte, o parę kroków stojąca, wyczekiwała rozwiązania tej dziwnej sceny. Ręka kardynała spoczęła na ramieniu błękitnego domina.
— Oto — rzekł — co dalej tam było napisane:
„Lecz ten, który wszędzie widzi przedmiot ukochany, co zgaduje go w kwiecie, w jego woni, pod gęstą zasłoną, ten może milczeć, głos serca jego zrozumiały jest dla drugiego serca i szczęśliwym je czyni“.
— O! o! tu po niemiecku mówią, jak widzę! — odezwał się młody i świeży głos z małej gromadki, która zbliżała się do kardynała. — Posłuchajmy, marszałku, czy rozumiesz po niemiecku?
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/204
Ta strona została przepisana.