nigdy już nie miał powrócić. Wszyscy nasłuchiwali w milczeniu. Gdy turkot ucichł zupełnie, spojrzenia obecnych, jak siłą wyższą pociągnięte, skierowały się na Cagliostra. Twarz jego promieniała w tej chwili jasnością wieszczą; zapanowała uroczysta cisza...
Hrabia de Haga odezwał się pierwszy.
— Dlaczegoś mu pan nie odpowiedział, pasie hrabio?...
Pytanie to zbudziło Cagliostra z zadumy.
— Bo musiałbym kłamać lub być okrutnym.
— Jakto?...
— Musiałbym był powiedzieć: „Panie de la Pérouse, książę Richelieu miał rację, nie chcąc żegnać się z tobą „do widzenia“.
— Przestań, hrabio!... — zawołał książę, blednąc, — co u djabła wygadujesz?
— Uspokój się, książę, przepowiednia nie pana dotyczy.
— Jakto!... — zawołała Dubarry — więc la Pérouse, który mnie w rękę całował...
— Nietylko nie ucałuje pani, lecz nie ujrzy nigdy tych, których przed chwilą pożegnał — rzekł Cagliostro, wpatrując się w szklankę z wodą, w której światło błyszczało kolorem opalu, zmieszanym z cieniem przedmiotów otaczających.
— W takim razie — rzekła pani Dubarry, — opowiedz mam, co czeka tego biednego la Pérouse‘a.
Cagliostro potrząsnął głową przecząco.
— Powiedz, powiedz, panie Cagliostro — błagali panowie.
— Słuchajcie więc. Pan de la Pérouse, jak sam mówi, wyjeżdża w celu objechania ziemi dokoła, idzie zatem w ślady nieszczęsnego Cook‘a, zamordowanego na wyspach Sandwichskich. Wszystko zdaje się przepowiadać wyprawie pomyślny skutek. La Pérouse to dzielny żeglarz, a król Ludwik XVI sam mu nakreślił marszrutę.
— O tak — przerwał hrabia de Haga — król Francji jest znakomitym geografem; wszak prawda, panie de Condorcet?
— Więcej wie z geografji, niż to potrzebne monarsze — odrzekł markiz poważnie. — Królowie powinni znać wszystko powierzchownie, a może wtedy pozwoliliby sądzić ludziom, znającym rzeczy gruntownie.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/26
Ta strona została przepisana.