lowa. Mówiłeś o jakiejś historji w Operze; chcę wiedzieć, co to takiego?
— A ja pragnę milczeć.
— Chcesz mi sprawić przykrość?
— Bynajmniej. Dość już powiedziałem, abyś zrozumiała, przypuszczam.
— Nic nie powiedziałeś.
— Chcesz zatem, abym mówił?
— Natychmiast.
— Nie byłaś na ostatnim balu w Operze?
— Ja! — wykrzyknęła królowa — ja na balu w Operze!
— Cicho! zmiłuj się.
— O! nie, mój bracie, krzyczmy... mówisz więc, że ja tam byłam?
— Niezawodnie, że tak, byłaś tam.
— Widziałeś mnie może? — zauważyła z ironją, lecz żartując jeszcze.
— Widziałem cię tam.
Królowa zerwała się z siedzenia i ogromnie wzruszona przeszła się po pokoju. Hrabia patrzał za nią ze zdziwioną miną. Andrea drżała z obawy i niepokoju. Joanna wpijała sobie w ciało paznogcie, aby zachować spokój.
Wreszcie królowa stanęła.
— Mój drogi — odezwała się do księcia — nie żartuj; wyznaj, że chciałeś się kosztem moim zabawić.
— Wyznam ci, jeżeli chcesz tego, siostro.
— Zmiłuj się. powiedz mi, że sam ukułeś tę bajkę, wszak prawda?
Spojrzał, mrugając na damy, i rzekł;
— Tak, ukułem, zechciej mi wybaczyć.
— Nie rozumiesz mnie, bracie — gwałtownie powtórzyła królowa. — Tak czy nie, wobec tych pań, czy cofasz to, coś powiedział? Nie kłam, nie oszczędzaj mnie!
Andrea i Joanna zniknęły za gobelinową zasłoną.
— A więc, siostro — cicho rzekł książę — gdy już ich nie było — powiedziałem prawdę; czemużeś mnie wcześniej nie ostrzegła.
— Tyś mnie widział na balu w Operze?
— Jak cię teraz widzę, i ty mnie widziałaś.
Królowa krzyknęła, przywołała Joannę i Andreę, pobiegła po nie i, ująwszy za ręce, przyprowadziła obie z pośpiechem.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/286
Ta strona została przepisana.