Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/300

Ta strona została przepisana.
XXXIX
PAN DE CROSNE

Pan de Crosne znalazł się w wielkim kłopocie, po wyjaśnieniu, jakie nastąpiło pomiędzy parą królewską. Nie mała to bowiem trudność poznać tajemnice kobiety, jeżeli w dodatku kobietą ową jest królowa i gdy się ma polecone bronić jednocześnie godności korony i sławy niewieściej. Pan de Crosne czuł, iż pierwszy gniew i oburzenie monarchini spadnie na jego głowę; lecz silny poczuciem spełnionego obowiązku i uczciwością, znaną powszechnie, wszedł śmiało i spokojnie, z uśmiechem na ustach.
Królowa siedziała zachmurzona i poważna.
— Panie de Crosne — rzekła — teraz na nas dwoje kolej wytłumaczenia się.
— ]estem na rozkazy Waszej Królewskiej Mości.
— Powinieneś znać przyczynę tego, co mnie spotyka, panie naczelniku policji.
Pan de Crosne obejrzał się z nieufnością.
— Nie obawiaj się pan — ciągnęła królowa — znasz pan damy tu obecne; o! bo pan znasz wszystkich!
— Prawie — odpowiedział urzędnik — znam osoby, wiem okoliczności, lecz nie wiem, o czem Wasza Królewska Mość mówi.
— Będę zatem zmuszona objaśnić pana odrzekła królowa, niemile dotknięta spokojem naczelnika policji. Mogłabym pocichu, na uboczu, jak to czynią inni, wtajemniczyć pana w moje przypuszczenia; lecz pragnę mówić jawnie.
Otóż przypisuję wszystko, co mnie spotyka i na co się uskarżam, złej woli jakiejś osoby, do mnie podobnej,