Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/302

Ta strona została przepisana.

dobna; wypadek tej doniosłości zdarza się w państwie i jest powodem poważnych nieporozumień, a pan nie jesteś zawiadomiony?
— Przysięgam, że nic nie wiedziałem. Wolno zwyczajnym ludziom porównywać z mocą boską władzę naczelnika policji lecz Wasza Królewska Mość, tak wysoko postawiona, pojmuje doskonale, iż urzędnicy królewscy są tylko ludźmi. Nie kieruję wcale wypadkami, a zdarzają się tak nadzwyczajne, przechodzące pojęcie ludzkie...
— Mój panie, jeżeli człowiek otrzymuje władzę przenikania nieledwie myśli otaczających go, jeżeli za pomocą agentów opłaca szpiegów, a ci mogą nawet opisać ruchy moje przed lustrem, gdy się ubieram, i jeżeli człowiek ten nie jest panem wypadków...
— Wtedy, gdy Najjaśniejsza Pani spędziła noc poza obrębem swych apartamentów, wiedziałem o tem. Policja moja była dobrą? wszak prawda? Dnia tego Wasza Królewska Mość odwiedziła damę, którą znajduję obecnie tutaj. Gdy Wasza Królewska Mość ukazała się na zebraniu u Mesmera, wiedziałem także, agenci moi poznali ją odrazu. Na balu w Operze tak samo...
Królowa podniosła głowę gwałtownie.
— Błagam o pozwolenie dokończenia. Mówię to samo, co książę d‘Artois..leżeli brat mógł się pomylić, cóż agent winien? Czyż policja nie okazała się dobrze powiadomiona o postępku dziennikarza Réteau, ukaranego już przez pana de Charny?
— Przez pana de Charny? — zawołały razem Andrea i królowa.
— Zdarzenie to niedawne a ślady kija są jeszcze że na grzbiecie dziennikarza. Podobne awantury były rozkoszą pana de Sartines, mego poprzednika, gdy je opowiadał zmarłemu królowi lub jego faworycie.
— Pan de Charny miał do czynienia z tym nędznikiem?
— Dowiedziałem się o tem przez policję, tak potępioną przez Waszą Królewską Mość. Nie można jej tez odmówić pewnego sprytu, skoro odkryła i pojedynek, który potem nastąpił.
— Jakto! pan de Charny miał pojedynek! — zawołała królowa.
— O! nie, dziennikarz, zbity przez pana de Charny,