Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/330

Ta strona została przepisana.

dząc pseudo dyplomatów, zabierających się do wieszania pana ambasadora na pierwszym haku.
— Chcecie powiesić pana de Souza! wielki Boże — krzyczał naczelnik kancelarji — to zbrodnia obrazy majestatu, strzeżcie się!...
Po długich naradach łotry postanowili wrzeszczącego ambasadora zamknąć w piwnicy.
W tym czasie trzy uderzenia silne w bramę wjazdowa zbiły z trapu szamoczących się złoczyńców, którzy oniemieli ze strachu.
Pukanie się powtórzyło.
Następnie słychać było wołanie:
— Otwierać z rozkazu pana ambasadora Portugalji!
— Ambasador! — zawołali łotrzy, rozbiegając się na wszystkie strony, i, jak który mógł, przez parkany, okna, i po dachach uciekali przerażeni.
Był to rzeczywiście ambasador prawdziwy, który dopiero z pomocą policji zdołał dostać się do swojego mieszkania.
Przetrząśnięto dom cały, a biednego Ducorneau zaprowadzono do więzienia.
Tak się skończyła słynna awantura z fałszywym posłem portugalskim.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO