Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/393

Ta strona została przepisana.
X
MALIGNA

Bóg wysłucha! modlitwy Andrei. Charny nie miał w nocy gorączki. Nazajutrz, gdy chciwie chwytała wiadomości o nim, młodzieniec, dzięki staraniom lekarza, powracał do życia. Zapalenie ustępowało, zwalczone silami żywotnemi i lekarstwem. Polepszenie było widoczne.
Charny, przychodzący do zdrowia, przestał być zajmującym dla doktora Louis. Wogóle zdrowi niewiele obchodzą lekarzy.
Po upływie ośmiu dni, kiedy i Andrea uspokoiła się już zupełnie, Louis, pamiętając wybryki chorego podczas kryzysu, zapragnął przenieść Oliwiera gdzieś dalej. Chciał tym sposobem zabezpieczyć się na wypadek powrócenia maligny.
Lecz Charny ani słuchać nie chciał. Wpatrzył się ostro w doktora, rozgniewał straszliwie i utrzymywał, że jest u króla i że nikt nie ma prawa pozbawiać go opieki królewskiej.
Doktór nie grzeszył cierpliwością z pacjentami a głównie z rekonwalescentami swoimi; przywołał zatem czterech lokajów i kazał im wynosić chorego. Charny uczepił się łóżka, uderzył pięścią jednego z ludzi a reszcie wygrażał okrutnie.
Doktór Louis próbował perswazji. Charny zdawał się słuchać; lecz, gdy lokaje przemocą go unieść chcieli, szarpnął się gwałtownie, rana się otworzyła, krew zaczęła płynąć i znów stracił przytomność. Recydywa okazała się gorszą od pierwszej choroby.
Zaczął wykrzykiwać, że chcą go oddalić, aby go pozbawić rozkoszy widzeń sennych, lecz nic nie poradzą, bo