Teraz można odsłonić prawdę, gdyż dla nikogo nie zostało tajemnicą, co Joanna de la Motte zrobiła swej dobrodziejce; każdy domyśli się, poco hrabina zajechała do pana Réteau de Villette, autora różnych pamfletów.
Jubilerzy zostali uspokojeni, skrupuły królowej ustały, a kardynał nie wątpił już, że sprawa wzięła pomyślny obrót.
Trzy miesiące przeznaczone były do ukrycia kradzieży, przez trzy miesiące dojrzeć miały wstrętne owoce, które zerwać pragnęła występna ręka.
Kiedy Joanna powróciła, kardynał de Rohan zaciekawiony wypytywał się, jakim sposobem królowa zdołała zaspokoić wymagania jubilerów, na co pani de la Motte odpowiedziała, że królowa powierzyła jubilerom jakąś wiadomość, która zostać musiała tajemnicą, że królowa, nawet gdy ma pieniądze, kryć się musi, a cóż dopiero wtedy, gdy jest w kłopotach finansowych.
Kardynał uznał słuszność tego twierdzenia i pytał, czy królowa pamięta jeszcze o dobrych jego intencjach...
Joanna w tak uroczych barwach odmalowała wdzięczność królowej, że pan de Rohan zachwycony był, dumny i zadowolony. Joanna, prowadząca w ten sposób rozmowę, postanowiła spokojnie powrócić do domu, zobaczyć się z kupcem drogich kamieni, sprzedać za jakie sto tysięcy talarów brylantów, następnie zaś wyjechać do Anglji lub Rosji, żyć tam wygodnie przez lat kilka, gdy zaś te fundusze się wyczerpią, w dalszym ciągu sprzedawać brylanty, nie narażając się na to, aby uwagę wszystkich na siebie zwrócić.
Lecz rzeczy nie układały się podług jej myśli: dwaj eksperci, którym pokazała część brylantów, tak zdziwionym wzrokiem oglądali klejonty, że hrabina mocno się przestraszyła. Jeden z nich ofiarował nade mało, drugi unosił się na drzadką pięknością kamieni i mówił, że tylko u Bochnera widział tak ładne. Joanna zastanowiła się... jeden krok dalej a byłaby zdradzona; wiedziała, że nieostrożność w takim wypadku wywołać może niepowodzenie, to zaś narazić ją może na oczernienie i wieczne więzienie.
Hrabina schowała brylanty w najbardziej ukrytem schowanku; postanowiła zaopatrzyć się w broń odporną tak pewną, w broń czynną tak ostrą, że w razie wojny
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/448
Ta strona została przepisana.