Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/460

Ta strona została przepisana.
XX
OBSERWATORJUM

Oliwja położyła się do łóżka po odejściu służącej przysłanej przez Cagliostra, lecz spała mało, gdyż najrozmaitsze myśli przyczyniały się do wywoływania snów na jawie, lub też nawpółsennych niepokojów. Nie można długo czuć się szczęśliwym, jeśli po smutku i biedzie następuje znienacka radość i bogactwo. Oliwja żałowała pana de Beausire, lecz podziwiała hrabiego, którego zrozumieć nie mogła; nie uważała go za skromnego, ani też nie posądzała o niewrażliwość. Bała się, że odwiedzi ją podczas snu jakiś genjusz powietrzny i najmniejszy skrzyp podłogi niepokoił ją, jak każdą bohaterkę romansu, której mieszkać każą w wieżyczce północnej.
Z brzaskiem opuściła ją bojaźń, której uroku odmowie nie mogła...
My, którzy nie boimy się obudzić w panu de Beausire podejrzeń, możemy przyznać, że przykro trochę było Nicolinie, gdy uczuła się zupełnie pewną.
Nad ranem zasnęła nieco swobodniej, radując się wpadającemo promieniami słońca, widokiem ptaszków, świergocących za oknem i przeskakujących z kwiatka na kwiatek, z róży na jaśmin. Po kilku zaledwie godzinach snu obudziła się, było już późno, a choć mało spała, czuła się rześką, zbyt rześką nawet, aby pozostawać bezczynną.
Wstawszy, pobiegła oglądać mieszkanko i szukać chciała tego Sylfa, który nie był dość dowcipnym, aby objąć skrzydłami swemi jej łóżko. Sylf, to genjusz niewinny, a dzięki hrabiemu Gabalis, opinja ta została niezmienioną.
Oliwja dziwiła się, że w mieszkaniu wszystko było ła-