Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/474

Ta strona została przepisana.
XXII
SCHADZKA

Zaledwie pan de Charny powrócił do swych posiadłości i część ich zwiedził, kiedy już lekarz zabronił mu przyjmować kogokolwiek, zabronił wychodzić z apartamentów.
Rozkazu tego usłuchał młody człowiek tak dalece, że nikt z okolicy całej nie widywał bohatera owej bitwy morskiej, o której cała Francja rozprawiała.
Charny nie był jednakże tak chory, jak mówiono. Chory był tylko na serce.
Ból ostry, nieustający ból — pamiątka po pojedynku, szarpał mu piersi, a przypominał tę, którą tak gorąco kochał.
Pan de Charny płakał przez trzy dni zrzędu. Rozgniewany tem, że się wszystkie jego sny rozpierzchły, rozgłosił rozkaz lekarza, a powierzywszy straż przy swych drzwiach zaufanemu lokajowi, wyjechał czwartego dnia konno ze swego zacisza, gdy noc nadeszła.
Po ośmiu godzinach znalazł się w Wersalu, aby wynająć mały domek za parkiem, co mu się za pośrednictwem przybocznego lokaja udało.
Domek ten, opustoszały od czasu tragicznej śmierci jednego z nadzorców polowania na wilki, który poderżnął sobie wówczas gardło, doskonale odpowiadał panu de Charny, pragnącemu lepiej jeszcze ukryć się tutaj, aniżeli w swoich posiadłościach.
Domek urządzony był czyściutko, miał dwa wejścia, jedno wychodziło na pustą zawsze uliczkę, drugie na aleję, otaczającą park; przez okna widział aleję grabową (allées des Charmilles), gdyż okna te, obrośnięte winem i bluszczem, były niegdyś balkonowemi drzwiami,