gadując myśli pana de Charny — że nie opowiedziałam tej historji panu oberpolicmajstrowi. Od ostatniego mego poskarżenia się powinien był pan de Crosne wymierzyć mi już sprawiedliwość. Jeżeli istota jakaś, korzystająca z mego imienia i z podobieństwa do mnie, nie została ujęta; jeżeli cała ta tajemnicza sprawa nie została jeszcze wyświetlona, to albo z powodu niedołęstwa pana de Crosne, albo też dlatego, że pan de Crosne jest w zmowie z moimi nieprzyjaciółmi. Nie odważonoby się w moim parku odgrywać podłej komedji, gdyby nie liczono na pomoc policji lub conajmniej na cichy jej współudział. Jakże pan o tem sądzi?
— Pozwól, Najjaśniejsza Pani, abym nic nie mówił. Jestem w rozpaczy: nie mam już podejrzeń, lecz nie opuszcza mnie obawa.
— Pan jesteś przynajmniej uczciwym człowiekiem — zawołała królowa — masz pan odwagę w oczy powiedzieć, co myślisz.
— Pani! jedenasta bije; drżę cały.
— Idź, przekonaj się pan, czy niema nikogo — rzekła królowa, chcąc pozbyć się towarzysza.
Charny był posłuszny; obiegł lasek aż do murów.
— Niema nikogo — rzekł, powróciwszy.
— Gdzie odbywała się scena, o której mi pan mówiłeś?
— Najjaśniejsza Pani, w chwili, gdym wracał ze zwiadów w parku, straszna boleść ścisnęła mi serce. Spostrzegłem cię w miejscu, gdzie widywałem trzy noce z rzędu...
fałszywą królową Francji.
— Tak, pani, tu pod tym kasztanem!
— Chodźmy więc stąd; skoro trzy razy tu się schodzili, to i dziś tu powrócą.
Charny poszedł za królową; serce biło mu tak głośno, że obawiał się, iż zgłuszy skrzyp otwierających się drzwi.
Królowa milcząca i dumna oczekiwała dowodu dla okazania swej niewinności.
Północ wybiła... Drzwi się nie otwierały.
Zniecierpliwiona królowa tupnęła nóżką.
— Zobaczysz pan, że dziś nie przyjdą... — rzekła — takie nieszczęście tylko mnie może się zdarzyć.
Przy tych słowach spojrzała na Charny‘ego, jakby w oczach jego szukała wyrazu zwycięstwa lub ironji, lecz Charny, w którym znów budziły się podejrzenia, był po-
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/500
Ta strona została przepisana.