Ta strona została przepisana.
jąc Charny‘ego; kiedy wyszli z sali Apolina biła godzina druga.
— Do widzenia — rzekła — wracaj do siebie... do jutra! Podała mu w milczeniu rękę, poczem znikła poza grabami w kierunku pałacu.
Za drzwiami, pod krzakami rozłożystemi, powstał mężczyzna i znikł w lasku, graniczącym z parkiem.
Mężczyzna ów, oddalając się, zabierał tajemnicę królowej.