Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/523

Ta strona została przepisana.
XXX
LIST I POKWITOWANIE

Nazajutrz był ostateczny termin płatności jubilerom pierwszej raty przez królowę.
Ponieważ pismo królowej, zalecało ostrożność, czekali, aż przyniosą im sumę 500,000 liwrów.
Jak dla wszystkich kupców, nawet najbogatszych, suma taka była dla jubilerów kwotą niemałej wagi, przygotowali więc najstaranniej napisane pokwitowanie.
Jubilerzy przepędzili noc okrutną, oczekując posłnnika królowej. Marja Antonina musiła się ukrywać, może więc pieniądze przybędą dopiero po północy.
Brzask dnia, niestety, rozproszył marzenia jubilerów. Jubiler Bossange chciał być wprowadzony do królowej, naco mu powiedziano, że skoro nie ma listu audjencyjnego, posłuchania mieć nie może.
Zdziwiony był i niespokojny, zaczął natarczywie nalegać; umieszczono go narazie w miejscu, gdzie królowa przechodzi, wracając z przechadzki po Trianon.
Marja Antonina pod wrażeniem jeszcze owego zajścia z Charny’m, zajścia — przy którem stała się jego kochanką, nie będąc jego metresą, była wesoła i swobodna, gdyż znalazła nowy w życiu urok, zdziwiła się więc, spostrzegając Bossange, którego wygląd, miał w sobie skruchę i uszanowanie. Królowa uśmiechem tak łaskawym odpowiedziała na ukłon, że Bossange zdobył się na odwagę i poprosił o chwilę posłuchania, które mu królowa wyznaczyła na drugą po południu, to jest na poobiedzie.
Gdy druga wybiła, Bossange był na stanowisku; wprowadzono go natychmiast do buduaru królowej.
— No i cóż, panie Bossange — zawołała Marja Anto-