arcyksiężniczką austrjacką! Absurdem jest wierzyć, że ja to pisałam! Ej, panie Bossange, żarcik jest zbyt gruby powiedz pan to swoim fałszerzom.
— Moim fałszerzom?... — jęknął jubiler bliski przy tych słowach omdlenia — Najjaśniejsza Pani podejrzewa mnie?
— Wszakże pan podejrzewa mnie, Marję Antoninę. odparła królowa z godnością.
— A ten list? — zauważył jeszcze, wskazując bilecik, który trzymała królowa.
— A to pokwitowanie? — odparła monarchini wskazując bilecik, trzymany przez jej gościa.
Bossange zmuszony był oprzeć się o fotel; cały pokój obracała się dokoła niego.
— Oddaj mi pan pokwitowanie — rzekła królową, a ja oddam panu list zpodpisem „Marie-Antoinette de France“. Prokurator objaśni pana, jaką wartość ma ten podpis.
Przy tych słowach, wyrwała zjego rąk pokwitowanie, a rzuciła mu list, poczem wyszła do sąsiedniego pokoju, zostawiając nieszczęśliwego Bossange, który wbrew etykiecie upadł na fotel.
Po chwili przyszedł do siebie, zerwał się na równe nogi i popędził do wspólnika Bochnera, czekającego nań w powozie. Opowiadanie jego tak brzmiało, że Bochner sam go zaczął podejrzewać. Lecz szczegóły kilkakrotnie powtórzone, powróciły mu wiarę i zaczął targać perukę, Bochner zaś targał własną czuprynę.
Nie można jednakże dzień cały przesiedzieć w pojeździe; otóż jubilerzy postanowili wspólnie udać się do pałacu i wybłagać jakiekolwiek objaśnienia od królowej.
Skierowali też zaraz swe kroki w stronę zamku, a byli w opłakanym stanie. W tem zachodzi im drogę jeden z oficerów dworu i oznajmia, że królowa chce pomówic z nimi.
Wprowadzono ich natychmiast.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/526
Ta strona została przepisana.