— Rzeczywiście często ją oskarżają.
— Chciałem tylko powiedzieć, że królowa sama zauważyłaby, gdybym udawał, że wątpię o jej niewinności, że naumyślnie udaję.
— Więc w takim razie zadowolony jesteś z poniżenia, jakie okazałem kardynałowi, z procesu, jaki stąd wymknie, ze skandalu, który położy kres wszystkim potwarzom, jakie lękanoby się rozgłaszać o jakiejkolwiek damie dworu, a jakie sobie z ust do ust podają o królowej, dlatego, że uważają ją, iż jest ponad to wszystko?...
— Tak, Najjaśniejszy Panie, przyznaję najzupełniejszą słuszność Waszemu postępowaniu i mówię, że sprawa naszyjnika jest na najlepszej drodze.
Ależ bracie, to jasne, jak dzień. Wszak łatwo można domyślać się, że kardynał de Rohan chciał chwalić się dobrymi stosunkami przyjaźni z królową, że w jej imieniu zawarł umowę kupna brylantów, których królowa odmówiła — brylanty zatrzymał, lub udawał, że posłał je królowej. A nie zapominaj, bracie mój, że potwarz nie przestraszy się, nie stanie w połowie drogi, lekkomyślność kardynała de Rohan kompromituje więc królowę, opowiadanie zaś o tej lekkomyślności odbiera jej cześć.
— O, tak, Najjaśniejszy Panie, stanowczo twierdzę, ze słusznie postąpiłeś w sprawie naszyjnika.
— Czyżby — zapytał zdziwiony król — istniała jeszcze inna jaka sprawa?...
— Najjaśniejszy Panie, zapewne królowa mówiła... to niemożliwe, aby ci królowa nie mówiła...
— Ale co takiego?
— Najjaśniejszy Panie...
— A, myślisz o fanfaronadach kardynała de Rohan, o jego znaczącem milczeniu, o tych mniemanych listach.
— Nie, Najjaśniejszy Panie, nie...
— Więc o czemże?... Może o rozmowach, na które królowa zezwoliła kardynałowi de Rohan, aby omówić kwestję naszyjnika...
— Nie, Najjaśniejszy Panie, nie o tem.
— Wiem tylko — rzekł król, — że pokładam w królowej najzupełniejsze zaufanie, na które zasługuje szlachetny charakter. Wszak Jej Królewska Mość mogła całe to zajście przede mną zataić, mogła zapłacie, lub pozwolić zapłacić... Mnie jednak królowa kazała przywołać,
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/556
Ta strona została przepisana.