Ta strona została przepisana.
— Znajduje sługę, który ją ubóstwia, który składa jej w ofierze swą krew serdeczną w zamian za tę jedną łzę, błyszczącą w jej oku.
— Ta kobieta — zawołała królowa — jest błogosławiona, jest dumna, jest najszczęśliwsza z kobiet. Ona jest zbyt szczęśliwa, panie de Charny... nie wiem nawet, jak mogła skarżyć się... Przebacz jej!
Charny upadł u nóg Marji Antoniny, a w uniesieniu, pełnej czci, miłości całował jej stopy.
W tej chwili otworzyły się drzwi od korytarza, a na progu stanął drżący i słaniający się król.
Zastał mężczyznę, oskarżonego przez hrabiego Prowancji, u nóg Marji Antoniny...