Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/567

Ta strona została przepisana.

— Pan de Charny — zawołała zmieszana, drżąca pan de Charny chciał otrzymać ode mnie przyzwolenie.
— Przyzwolenie?
— Ożenienia się. — Cóż — rzekł król, nie zauważywszy, jak bardzo królowa cierpi z powodu tych nierozważnych słów, jak blady jest Charny, z powodu cierpień królowej — czyż nie można ożenić pana de Charny? Wszak pochodzi z dobrej szlachty? Wszak ma piękny majątek? Wszak jest piękny i odważny? Jeżeli nie ma przystępu do rodziny, lub jeżeli odmawia mu kobieta, chyba jest księżniczką krwi lub zamężna; innych powodów niemożliwości nie widzę. Wyjaw mi pani nazwisko kobiety, z którą ożenić się pragnie pan de Charny, a jeśli nie jest tak, jak przypuszczam, podejmuję się usunąć wszelkie przeszkody... aby panią zadowolić.
— Nie, panie, nie; istnieją przeszkody, których pan nie zwyciężysz.
— Tembardziej ciekaw jestem... chciałbym wiedzieć, co jest niemożliwe dla króla — zawołał Ludwik XVI z ukrytym gniewem.
Charny spojrzał na królowę, która chwiała się na nogach. Postąpił krok ku niej, lecz sztywność króla wstrzymała go. Jakiemże prawem mógł on podeprzeć ją, kiedy mąż i król nie spieszył jej z pomocą?
— Jakaż jest siła? — myślała — której król zwyciężyć nie może? Tę myśl jeszcze, tę radę ześlij, mój Boże!
Nagle światło błysnęło przed oczyma wyobraźni. Podniosła głowę i rzekła do króla:
— Najjaśniejszy Panie, osoba, którą pan de Charny poślubić pragnie, jest w klasztorze.
— O, to jest powód — zawołał król — trudno odebrać własność Bogu, aby ją w ludzkie powierzyć ręce. Lecz dziwi mnie, skąd w panu de Charny tak nagle obudziła się miłość: nie słyszałem dotąd o tem, nawet wuj jego nie wspominał mi, a wszak jemu nie odmówiłbym niczego. Jakże się nazywa kobieta, którą pan kochasz, panie de Charny? Powiedz, proszę!
Królowa cierpiała okropnie: miałaż usłyszyć nazwisko kłamstwo, wychodzące z ust Oliviera? A kto wie, czy Charny nie wymieni nazwiska osoby, którą kiedyś kochał; może nagle obudzą się w nim dawne wspomnienia...