Królowa pozostała sama ze swą rozpaczą. Tyle naraz spadło na nią gromów, że obawiała się nowego ciosu. Po chwili takiej bezmyślnej bezczynności, postanowiła szukać sposobu wyjścia, gdyż niebezpieczeństwo powiększało się z każdą niemal chwilą.
Król, dumny ze zwycięstwa, odniesionego nad pozorami, spieszył rozgłosić je. Lecz było możliwe, że rozgłos ten nie znajdize miru u ogółu, że pozory pozostaną pozorami.
Królowa czyniła sobie gorzkie wyrzuty z powodu tego kłamstwa; jakże chętnie odwołałaby okrutne te słowa.
Przez nazwisko panny de Taverney powstała nowa trudność: czego można było spodziewać się po istocie tak kapryśnej, tak niezależnej? czyż można przypuszcać, aby dumna osoba zechciała swój byt, swoją wolność poświęcić dla królowej, którą dni kilka przedtem opuściła jako nieprzyjaciółka? Cóż więc się stanie? Gdyby Andrea odmówiła, co bardzo jest prawdopodobne, cały gmach runie. Królowa zasłuży sobie na nazwę niezręcznej intrygantki, Charny zaś na złośliwie miano przyjaciela domu, twórcy kłamstw, a potwarz, zamieniona na oskarżenie, wkrótce przyjmie groźną nazwę — cudzołóztwa.
Komuby zawierzyć? Kto jest przyjaciółką królowej? Pani de Lamballe? Ale ona jest uosobieniem zimnej rozwagi! Poco zresztą niepokoić tę dziewiczą wyobraźnię; nie pojmą tego damy dworu.
Pozostawała tylko panna de Taverney: jej ostre i surowe serce mogło potępić, lecz prawość jego i czystość, zasługiwały na zaufanie królowej.
Marja Antonina postanowiła pomówić z Andreą.
Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/569
Ta strona została przepisana.
XXXIX
SAINT-DENIS