Strona:PL Dumas - Naszyjnik Królowej.djvu/573

Ta strona została przepisana.
XL
OBUMARŁE SERCE

Królowa rozpoczęła rozmowę. Tak być musiało.
— Wie Pani rzekła z uśmiechem na ustach królowa ze dziwnie mi wyglądasz, jako zakonnica. Gdy się widzi dawną towarzyszkę — straconą dla świata, w którym my żyjemy, przypomina nam się cały porządek natury. Nie jesteś pani tego zdania?
— Najjaśniejsza Pani — odparła Andrea — któż śmiałby dawać ci rady. Śmierć nawet dopiero wtedy ci się przypomni, gdy już zabrać cię będzie chciała. I dlaczegóżby miała postąpić inaczej?...
— Dlaczego?...
— Dlatego, Najjaśniejsza Pani, że przeznaczonem jest królowej cierpieć tylko nieuniknione bóle. Wszystkiem co życie upiększyć może, rozporządza królowa, wszystko, co innym życie ulepszyćby mogło, królowa sobie zabiera.
Take jest prawo — pośpiesznie dodała Andrea. — Kto inny to jest zbiór poddanych, których posiadłości, honor i życie należą do zwierzchników.
— Zasady te zadziwiają mnie — rzekła Marja Antonina. — Robisz pani z królowej Bóg wie jaką kobietę — ludożerczynię połykającą fortunę i szczęście zwykłych, skromnych ludzi. Czyż ja taka jestem, Andreo?. Czyż rzeczywiście możesz się skarżyć na mnie?...
— Wasza Królewska Mość była łaskawą zadać mi to samo pytanie wówczas, gdy dwór opuszczałam — odparta Andrea. — Odpowiedziałam, jak teraz: nie, Najjaśniejsza Pani!...
— Często zdarza się— rzekła królowa, — że nieosobisty ból nam dokuczy. Czy zaszkodziłam komukolwiek z ro-